środa, 22 marca 2017
WydawcaCzarne
AutorMariusz Szczygieł
Recenzent(TO-RT)
Miejsce publikacjiWołowiec
Rok publikacji2006
Liczba stron240


Od dawna żaden tom literatury faktu nie wywarł na mnie tak piorunującego wrażenia, toteż wróżę mu niejeden laur. „Gottland” dowodzi, że Szczygieł jest reporterskim orłem.

Reportaż, ten ponoć najtrudniejszy gatunek dziennikarskiego rzemiosła, traktowany jest ostatnio
przez gros wydawców prasowych – zwłaszcza
tych z niemieckim rodowodem – po macoszemu.
Tymczasem na łamach „Gazety Wyborczej”
znaleźli przystań kontynuatorzy polskiej szkoły reportażu, tj: Włodzimierz Kalicki, Jacek Hugo-Bader, Piotr Lipiński czy Mariusz Szczygieł, który dopiero po dekadzie milczenia wydał swoją drugą książkę. W międzyczasie wpadł bowiem w oko telewizyjnej kamery.

„Gottland” to kapitalne studium czeskości (jeśli można użyć takiego terminu). W misternie skomponowanych tekstach o obuwniczym imperium
rodziny Bata, wzlocie i upadku gwiazdy międzywojennego kina – Lidy Baarovej, muzycznych bożyszczach naszych południowych sąsiadów,
tudzież dziejach budowy i likwidacji monumentalnego, największego
na kuli ziemskiej posągu Stalina, autor rozkłada na czynniki pierwsze mentalność rodaków dobrego wojaka Szwejka.

Ktoś porównał kiedyś Czechów do plasteliny. Potrafią się uformować zgodnie z otaczającymi ich warunkami. Spolegliwi, mający dystans do świata
i siebie samych, pracowici, kompromisowi, posłuszni, wytrwali, obdarzeni
specyficznym poczuciem humoru – to cechy, które niewątpliwie pomogły przejść im przez zawirowania historii. Także przez komunizm, który przybrał tu szczególnie okrutne oblicze. O czym pisze Szczygieł tak wstrząsająco, że aż ciarki przechodzą czytelnikowi po plecach.

To zasługa znakomitego warsztatu. Niczym renomowany tropiciel znajduje właściwe wyrazy i pieczołowicie – jak koronczarka – tka z nich pasjonującą nić narracji.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ