Poniedziałek, 18 lipca 2011
WydawcaKika
AutorTommy Jauda
TłumaczenieHanna Odziemkowska
RecenzentUrszula Pawlik
Miejsce publikacjiKatowice
Rok publikacji2010
Liczba stron290


Bohaterem tej arcyzabawnej książki, przy lekturze której raz po raz
wybucha się gromkim śmiechem, jest dwudziestodziewięcioletni Simon
Peters, singiel, typowy przedstawiciel swojego pokolenia, pracujący
jako sprzedawca w salonie sprzedaży telefonów komórkowych,
gdzie wciska klientom co popadnie. A raczej usiłuje wciskać, gdyż jego
próby w tym względzie z reguły nie przynoszą rezultatu. Wieczory
spędza w klubach, pubach i dyskotekach, gdzie systematycznie nadużywa
alkoholu, myśląc w pijanym widzie tylko o jednym – jak opuścić
dany lokal w towarzystwie osoby płci odmiennej i wylądować z tąże
płcią w łóżku. Niestety, i na tym polu coś szwankuje, gdyż statystyka
życia seksualnego naszego singla do złudzenia przypomina marne wyniki
sprzedaży oferowanych przez niego produktów. Nawet pełna determinacji
próba poderwania dziewczyny w klubie fitness kończy się
totalną klęską, gdyż nasz nieudacznik ląduje przez pomyłkę w przybytku
odwiedzanym wyłącznie przez gejów. Urlop dla singli na egzotycznej
wyspie kończy się klęską samotności, a próba zdobycia względów
ślicznej Marcii P. Garcii ze Starbucksa okazuje się zadaniem o stopniu
skomplikowania daleko wykraczającym poza zdolności logistyczno-organizacyjne
genialnego nieudacznika.
Z mieszanki wad Jaudowi udaje się jednak wyczarować sympatyczną

postać, którą przedstawia z wyrafinowanym humorem, błyskotliwą
ironią, subtelną drwiną i pełnym dystansu, zabarwionym odrobiną goryczy,
wysublimowanym szyderstwem.
Niestety, w polskim przekładzie nie zostało z tego zbyt wiele. Czytając

„Kompletnego idiotę” nie sposób się nawet uśmiechnąć. Zabawno-
iroczniczny potoczysty styl przepadł bez śladu wyparty przez bezbarwny,
pozbawiony polotu, swady i wyprany z dowcipu język, momentami
trudny do zaakceptowania,. Ze świetnego podanego w szlachetnej,
cieniuteńkiej porcelanowej filiżance espresso, wyszła zalewana
kawa-siekiera w fajansowym kubku. Szkoda, że „Skończony idiota”
zamienił się w „Kompletnego idiotę”, czyniąc z bestsellerowej książki
zupełnie przeciętną!

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ