środa, 22 marca 2017
WydawcaRytm
AutorPiotr Dzięciołowski
Recenzent(TO-RT)
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2003
Liczba stron182


Konikiem znanego fotografika Piotra Dzięciołowskiego jest hippika.
Galopując poznał i uwiecznił
w obiektywie wielu przedstawicieli
naszej współczesnej socjety.
Książka zawiera ich impresje
dotyczące przygód z gniadoszami,
karoszami, siwkami, kasztankami,
względnie srokaczami. Maciej Damięcki przyznaje, że na siodło trafił via Służewiec. W latach
siedemdziesiątych i osiemdziesiątych
regularnie bywał na warszawskim torze wyścigów
konnych, przeznaczając na owies znaczny procent swych aktorskich honorariów. Ale kiedyś
zdarzyło się, iż jako jedyny spośród grających trafnie wytypował
„porządek”. W rezultacie kupił nowego Trabanta. Maja Komorowska
odbierając w imieniu Krzysztofa Zanussiego laur za film „Cwał” powiedziała: „O tej nagrodzie
muszę przede wszystkim powiadomić
mojego konia”. Reżyserowi
ten zwischenruf przypadł go gustu, bo sam stara się spędzać
niemal każdą wolne chwile w stajni i jej okolicach. Najwybitniejszymi
jeźdźcami pośród polskich
aktorów są bez wątpienia Markowie: Siudym i Frąckowiak. Pierwszy ma uprawnienia instruktora,
drugi regularnie wygrywa na parcourze z konkurencją rodem ze sceny, ekranu, boiska tudzież parlamentu. Natomiast Karolowi Strasburgerowi nie udało się zwyciężyć
w takim pojedynku nieco już zapomnianego mistrza olimpijskiego
w pięcioboju – Janusza Gerarda Pyciaka-Peciaka. „Sportowiec
o podwójnej tożsamości” pokonał trasę bezbłędnie, podczas
gdy Agent Numer 1 na każdej
z piętnastu przeszkód notował
zrzutkę połączoną z upadkiem.
I właśnie dlatego trafił do annałów zawodów hippicznych w Polsce.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ