środa, 22 marca 2017
WydawcaLTW
AutorBeata Dorosz
RecenzentKRZYSZTOF MASŁOŃ
Miejsce publikacjiDziekanów Leśny
Rok publikacji2004
Liczba stron176


Poeci potrafią być dosadni. We wrześniu 1948 roku w liście do Mieczysława Grydzewskiego pisał Jan Lechoń: „Mam Sartre’a za to, czym jest, ale jest to oczywiście tytan w porównaniu z biednym Tuwimem, który nie wie, czym świat zadziwić. Myślał, że chujem w dupie – ale na to już za stary – więc poszedł na zdrady i to w najgłupszej chwili”. Półtora roku później, w lutym 1950 roku, twórca „Rejtana” pouczał redaktora londyńskich
„Wiadomości”, że „reklama każdego wiersza Tuwima jest pewną przesadą i rzeczą wysoce niepedagogiczną”,
a „Wiadomości” – „uważam, straciły w tej sprawie miarę”.

Fragmenty tych i kilkunastu innych listów Jana Lechonia i Mieczysława Grydzewskiego
opublikowane zostały po raz pierwszy (całość korespondencji ukazać się ma w krytycznej edycji w roku przyszłym),
a stanowią część bardzo ciekawej
opowieści Beaty Dorosz o „dziejach trudnej przyjaźni” dwóch skamandrytów – Lechonia i Tuwima.

Dedykowali sobie wiersze, „wielbili i – pisze Beata Dorosz – »okadzali się« nazwzajem, ale też i wspólnie pracowali”.
Ostatecznie poróżnili się dopiero w Stanach Zjednoczonych. Będzie się Tuwim skarżył Antoniemu Słonimskiemu
(w listopadzie 1941 roku), że „ani z nim (Lechoniem – przyp. K.M.) ani z Kaziem (Wierzyńskim – przyp. K.M.) nie zamieniłem od dnia wybuchu wojny rosyjsko-niemieckiej jednego poważnego zdania na doprawdy obchodzące nas tematy”. A po raz ostatni telefonicznie porozmawiali 22 maja 1942 roku.

Lechoń wściekał się na wysłaną przez Tuwima na ręce Erenburga depeszę, wyrażającą radość z „wyzwolenia” Polski (zaraz po 22 lipca 1944 roku), czy na udział nabliższego mu poety w wiecu przyjaźni
polsko-radzieckiej w Nowym Jorku. Po powrocie Tuwima do Polski w 1946 roku mógł już tylko śledzić jego krajowe publikacje, nie mogąc znaleźć rozgrzeszenia dla wiernopoddańczych
aktów poety wobec Bieruta (dla uczczenia 60. urodzin tego ostatniego Tuwim zobowiązał się „dokończyć przed 1 maja br. przekładu poematu Mikołaja Niekrasowa
»Komu się na Rusi dobrze dzieje« i oddać wydawnictwu gotowy maszynopis”).

Pierwszy zmarł Tuwim, w grudniu 1953 roku. Dwa i pół roku później Lechoń popełnił samobójstwo.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ