Wtorek, 20 września 2011
WydawcaZnak
AutorAndrzej Franaszek
RecenzentKrzysztof Masłoń
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2011
Liczba stron1104


W swojej ponad 1100-stronicowej
książce Andrzej Franaszek nie napisał
zapewne wszystkiego, czego dowiedział
się w ciągu dziesięciu lat pracy nad
biografi ą Miłosza. Ale opublikował książkę
wartościową, w której dał mówić faktom,
komentarze ograniczając do minimum,
choć tam, gdzie to było konieczne,
dawał upust swym przekonaniom, odczuciom,
emocjom. Nie pamiętam, na przykład,
by ktoś u nas tak całkiem wprost, bez
owijania prawdy w bawełnę, zdyskredytował
zakończenie sławnego wiersza „Campo
di Fiori”.
A w ogóle to kto naprawdę krył się za

tubalnym, zaraźliwym śmiechem i zadziwiająco
młodzieńczym spojrzeniem niebieskich
oczu? Po lekturze pracy Andrzeja
Franaszka wiemy o Miłoszu znacznie więcej
niż wczoraj. Krakowski autor postawił
na to, co w twórcy „Traktatu moralnego”
było dla niego najciekawsze: na jego życie.
Całkowicie oddzielić życiorysu poety od
jego dzieła oczywiście się nie da, ale Franaszek
miał świadomość, że analiza kolejnych
wierszy i esejów noblisty nic specjalnie
odkrywczego nie wniesie już do tego,
co o Miłoszu wiemy i co o nim sądzimy.
Zwłaszcza że tych Miłoszowych tomów,
szczególnie w latach ostatnich, przybywało
co niemiara; rzeczywiście, szybciej je
pisał, niż myśmy je czytali.
Najmocniej akcentuje Franaszek te momenty

z życia poety, które miały okazać
się decydujące w jego biografi i. Czy poeta
rzeczywiście przeszedł suchą stopą przez
morze socrealizmu? Jak to było z jego wyjazdem
z kraju w 1951 roku? Andrzej Franaszek
potwierdza, że najprawdopodobniej
decydującą była interwencja Natalii
Modzelewskiej, żony ówczesnego ministra
spraw zagranicznych, ale niewykluczone,
że w tej sprawie pomogły i inne osoby,
swoje mogły zrobić również ordynarne łapówki,
nie wiemy jednak, komu i w jakiej
wysokości wręczane.
Nie mniej głośna, a podobna sprawa,

dotyczy zastanawiającej przeprawy Miłosza
w styczniu 1940 roku z Rumunii do
Wilna przekazanego właśnie Litwie przez
ZSRR. Posługiwał
się wtedy, no właśnie,
paszportem litewskim
czy jakimś
zaświadczeniem będącym
czymś w rodzaju listu
żelaznego.
O romansach Miłosza autor jego biografi

i nie rozpisuje się nadmiernie, ale nie przechodzi
całkowicie do porządku dziennego
nad faktami, a nawet potencjalnymi faktami,
jak to się dzieje w przypadku ważnego
w życiu poety jego przedwojennego związku
z późniejszą żoną Sergiusza Piaseckiego.
Czy rzeczywiście odtrącił wtedy będącą
w ciąży kochankę i wymógł na niej pozbycie
się dziecka, a sam uciekł do Paryża?
Miłosz a kobiety to w ogóle świetny

temat i jestem absolutnie pewny, że wielu
autorów go podejmie. A rozpoczyna się romantycznie
od nieudanej próby samobójczej
szesnastolatka zgnębionego widokiem
tylko nieco starszego kolegi wychodzącego
oknem z pokoju jego wybranki.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ