Wtorek, 4 października 2011
WydawcaCzarna Owca
AutorHalszka Opfer
RecenzentHAB
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2011
Liczba stron116


Dalszy ciąg wspomnień autorki „Kato-taty”. Porażeni krzywdą
i bólem Halszki w „Kato-tacie”, czytelnicy mieli nadzieję, że najgorsze
już za nią. Wyszła za mąż, urodziła dzieci. Ale nie było
happy endu.
Jeśli chodzi o monidło, jest to realistyczny obraz, portret namalowany

najczęściej na podstawie zdjęcia ślubnego – podpowiada
słownik. Charakterystyczną cechą tego zazwyczaj czarno-białego obrazu
były podkolorowania. Na okładce drugiej książki Halszki Opfer
widnieje takie monidło. Może przedstawiać samą Halszkę z którymś
z mężów albo jej rodziców. Przed ludźmi można wszystko podkolorować,
zakłamać. Po pierwszej książce rodzina uznała, że Halszka jest
wyrodną córką, a brudy powinna prać we własnym domu. Nawet
molestowana przed dziadka Tamara, córka autorki, była tego zdania.
Trudno jest żyć w zakłamanej rodzinie. Z podłą, małostkową matką
i sadystyczną, skąpą siostrą. „Mama mogła zrobić ze mną wszystko,
co chciała. A ja niczym marionetka, poddawałam się jej woli. Nie
tylko ona pociągała za sznurki. Pozwalałam na to każdemu, kto miał
ochotę” – wspomina. Z krótkich akapitów – niczym z puzzli, można
ułożyć ciąg dalszy nieszczęśliwego życia Halszki. Demony przeszłości
nadal ją dręczą i nie pozwalają na szczęście. Halszka nadal jest ofiarą,
tylko kaci się zmieniają – raz będzie to mąż, innym razem teściowa
albo niezmiennie matka lub ojciec. Nieprzerwana lawina okrucieństwa,
negatywnych emocji nie pozostawia czytelników obojętnymi.
„Ta książka jest rozliczeniem z moją przeszłością. Wierzę, że pozwoli
mi narodzić się na nowo i bez lęku spojrzeć w przyszłość” – trzymamy
kciuki za Halszkę.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ