Czwartek, 3 września 2020
WydawcaWydawnictwo Literackie
AutorAnna Dziewit-Meller
RecenzentEwa Tenderenda-Ożóg
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2020
Liczba stron304
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 7-8/2020

Punktem wyjścia do opisanej historii była znajomość autorki „Góry Tajget” z grupą historyków pracujących w katowickim oddziale IPN, którzy podzielili się materiałami dotyczącymi Górnego Śląska w okresie stalinizmu i  przodownictwa pracy. Wśród tych materiałów Anna Dziewit-Meller trafiła na przypadek Marii, autentycznej postaci, która w wyniku absurdalnego procesu pokazowego została skazana na śmierć. Wprawna pisarka obudowała wokół niej skomplikowane dzieje śląskiej rodziny, a kobiecy duch jest w tej powieści bardzo silny. Kobiecość w jej ujęciu to siła, ale i przekleństwo.

Marijka to postawna dzioucha, której dorosłość przypadła na czasy realizacji planu trzyletniego. Sytuacja zmusiła ją do tego, że podjęła się ciężkiej pracy fizycznej w chorzowskich zakładach azotowych. Została przodownicą pracy, ale oskarżono ją – bezpodstawnie – o sabotaż przemysłowy. Dziewczyna została stracona, a cała rodzina wymazała ją z pamięci. Tajemnice jednak pęcznieją i uwierają, niewypowiedziane żale rosną, aż w końcu zatajone fakty zostają odkryte.

Drugą bohaterką powieści jest Kasia, kobieta współczesna, wykształcona, która uciekła od swoich śląskich korzeni do Holandii. Ale męczą ją wewnętrzne demony, których efektem jest anoreksja. W ojczyźnie została jej tylko babcia, siostra opisanej Marijki.

W powieści pojawiają się też historie zasłyszane, rodzinne. Anna Dziewit pisze o „fabrykancie aniołków o dobrym sercu i złej metodzie”, czyli portierze z zakładu przemysłowego, który dokonywał nielegalnych aborcji. Niestety ta postać jest prawdziwa. A pierwowzorem bohaterki, która usiłuje ratować kobietę z pokątnego zabiegu, jest babcia autorki, która na ginekologii przyjmowała porody, ale też niestety operowała kobiety, które były ofiarami aborcji.

To powieść na wskroś przejmująca, brutalnie szczera, otwierająca oczy na problemy Śląska, jego złożoność. Wzbogacająca nasze rozumienie przeszłości.

„W swoich książkach wracam cały czas do Śląska, bo staram się pokazać ten region inaczej, niż robią to media. Chcę mówić o jego niejednoznaczności, ale też o jego obecności w polskim życiu. Wiem, że mamy tendencję do portretowania Śląska w sposób czarno-biały, pamiętamy jedynie przyłączanie do macierzy, jakby nie było jego wcześniejszej europejskiej historii; pamiętamy zaciekłych przodowników pracy, oraz roszczeniowych górników palących opony pod siedzibą premiera. Ten region pokazywany jest cały czas prymitywnie” – mówi Anna Dziewit-Meller. Warto wczytać się w jej słowa. Pisarka zaskakuje czytelników z każdą nową książką.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ