Władza nazywania jest władzą boską, ponieważ nazywanie powołuje
byty do istnienia – rzecz nazwana istnieje bardziej. Nazwa „społeczeństwo
sieci” może po prostu przynosić diagnozę dominującej formy życia
zbiorowego w różnych jego wymiarach (technologicznym, ekonomicznym,
politycznym, społecznym itd.). Może też zawierać pewien projekt,
a więc ideologię, poprzez którą jej orędownicy chcą, by patrzono na życie
zbiorowe. Ponieważ taki sposób patrzenia służyć by miał samospełnianiu
projektu. Na przykład – kategorie sieciowe są jak najdalsze od wyobrażeń
hierarchii, są one antyhierarchiczne. Opisując zatem społeczeństwo w kategoriach sieciowych jesteśmy „ślepi” na przejawy hierarchiczności
w nim, ale też sprzyjamy ich eliminowaniu z realnego życia. Imiona i nazwy
nie tylko opisują, ale także przypisują.
Autor jest profesorem na Wydziale Komunikacji Uniwersytetu Ottawy
w Kanadzie. W swojej książce przedstawia tezę (hipotezę) o tym, że współczesne
rozwinięte społeczeństwa nabierają w swym głównym wymiarze
sieciowego charakteru, nie rozstrzygając jednakże dylematu: opis czy projekt.
Sieć to układ węzłów i łączących je gałęzi (powiązań), wzdłuż których
mają miejsce przepływy między węzłami. Przepływają informacje, towary,
energia, ludzie, idee, wszystko. Archipelag – układ odizolowanych od siebie
wysp pomiędzy którymi przepływy są minimalne – to jeden z możliwych,
przeciwstawnych sieciowemu, modeli opisu społeczeństwa, historycznie
niewątpliwie zrealizowanego w czasach daleko posuniętej izolacji rozproszonych
i nielicznych skupisk ludzkich. Współcześnie najwyrazistszym przejawem
sieciowości jest teleinformatyka i internet.