środa, 11 października 2023
WydawcaW.A.B.
AutorJakub Szamałek
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2023
Liczba stron350
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 9/2023

Odleciał, należałoby powiedzieć po lekturze najnowszej książki Kuby Szamałka. Dosłownie, w kosmos – bo z Hellady, gdzie z lepszym bądź gorszym skutkiem poniewierał się (to w pełni uzasadniona deskrypcja jego działań) Leochares, ateński detektyw z przypadku, czy później z Warszawy dnia dzisiejszego, znów pełnej złoczyńców wszelkiej maści, tym razem bohaterów swej powieści umieścił właśnie w kapsule wędrującej na okołoziemskiej orbicie. Okazuje się, że stacja, wspólne osiągnięcie Amerykanów i Rosjan, jest nie tylko miejscem badań, eksperymentów i doświadczeń, ale – co mimo wszystko nie powinno dziwić – polem utarczek politycznych.

Łopatologicznie to wyłożone, niestety, a przez to fabuła staje się mniej atrakcyjna. Autor próbuje ją ratować technicznymi opisami (ciekawe), dywagacjami ideologicznymi (szczęśliwie rzadkie), komentarzami ujawniającymi związki biznesu z polityką (najbardziej zajmujące). Konflikt Roskosmosu i NASA również ma biznesowe tło – Amerykanie przez lata płacili Rosji za możliwość korzystania z ich stacji, te jednak powoli zaczynają się rozpadać, postsowiecka technologia przestała nadążać za nowymi standardami, lepsi okazują się Chińczycy, Japończycy, Hindusi, a w samych Stanach – rozmaici enterprenerzy potrafiący zbudować rakiety i stacje najnowszej generacji o wiele taniej, niż robią to konsorcja finansowane przez rząd. Tyle że władze państwowe bynajmniej nie mają zamiaru przycinać budżetu – lobbing senatorów jest skuteczny, bo pieniądze, jakie przyznają firmom zajmującym się konstrukcją i handlem, wracają do nich w postaci hojnych datków na kampanie reelekcyjne… W sumie przerażające, bo ujawnia pogardę i chciwość ludzi piastujących władzę. I tego, możemy być pewni, zmienić się nie da – chyba że na Marsie zaczniemy wszystko od nowa.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ