Czwartek, 5 kwietnia 2018
WydawcaNovae Res
AutorPaula Er
RecenzentEwa Tenderenda-Ożóg
Miejsce publikacjiGdynia
Rok publikacji2018
Liczba stron238
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 3/2018

Wstrząsająca historia rodzinnego piekła. Dramatyczna i niezwykle sugestywna. Autorka wyciąga na wierzch to, co niewygodne i wstydliwe, skrzętnie ukrywane. Nawet nie wiemy, w ilu domach rozgrywają się podobne jak opisane w książce tragedie, bo oprawcy robią wszystko w białych rękawiczkach, sąsiedzi udają, że nic nie widzą, a ofiary milczą, bo strach, cierpienie i zło wokół nich odebrało im zdolność do obrony. Czasem też u osób dręczonych wyzwala się syndrom sztokholmski – zaczynają usprawiedliwiać swoich dręczycieli, dają sobie wmawiać, że są nic niewarte, biorą na siebie winę i odpowiedzialność za małżeńskie czy partnerskie niepowodzenia. I tkwią dalej w toksycznym układzie. Ale dla takiego związku nie ma już nadziei.

Bohaterką opowieści autorka uczyniła Olgę. Kobietę, matkę, żonę, która jest lekceważona i poniżana przez najbliższego jej człowieka. Pozbawiona prywatności, kontrolowana. Zależna od nastrojów męża. We własnym domu czuje się jak w klatce. Marek odebrał jej radość życia, wiarę w siebie. Jej upokarzanie rozgrywa się na oczach dziecka. „Wolność jaskółki” to studium psychiki ofiary – zastraszonej, sponiewieranej przez męża sadystę.

Tą książką autorka, ukrywająca się pod pseudonimem Paula Er, daje impuls tym wszystkim kobietom, które tkwią w toksycznych związkach, upokarzanym, ciągle nadstawiającym policzek, sparaliżowanym strachem przed partnerem gnębicielem, damskim bokserem, gwałcicielem, że czas wyrwać się z koszmaru. Wziąć sprawy w swoje ręce. Walczyć o swoją godność. „Lepiej obudzić się z koszmaru, niż w nim tkwić”. Oldze się udało, choć musiała wcześniej przejść przez piekło.

Paula Er dobrze wie, o czym pisze. Na co dzień prowadzi bloga oraz stronę na Face- -booku „Wkurzona żona”, na których umieszcza anonimowe wyznania kobiet. Wiele z nich jest wstrząsających i jestem w stanie uwierzyć, że wydarzyły się naprawdę. W jej debiutanckiej powieści nie zabrakło prawdziwych emocji, prawdziwych relacji. Jest pewien schemat postępowania kobiet, o czym pisze w książce: „Kobiet, które w związku zapomniały o sobie i swoich marzeniach. O tym, co dla nich ważne. Notorycznie przymykały oko na złe zachowania swoich mężczyzn, tłumacząc sobie, że tak już po prostu musi być, że przecież znosiły to ich matki i babcie. Ciotki i stryjenki. Czasem trzeba przemilczeć, pogłaskać po głowie i zejść z drogi. Związek ma prawo się wypalić, ale trzeba kochać za dwoje”.

Autorka tą historią zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz – na społeczną znieczulicę. Z badań przeprowadzonych kilka lat temu przez MSW wynika, że świadkiem przemocy domowej w ciągu ostatniego roku był co siódmy Polak. Tylko dwie na pięć osób postanowiło zgłosić ją odpowiednim instytucjom.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ