18 marca francuski minister kultury Franck Riester, który obecnie przebywa na kwarantannie po pozytywnym wyniku testu na COVID-19, ogłosił pakiet pomocy nadzwyczajnej w wysokości 22 mln euro dla sektora kultury, z czego na przemysł książkowy przeznaczono 5 mln euro. Przedstawiciele mniejszych niezależnych firm już twierdzą, że to nie wystarczy.
Dzień później minister gospodarki Bruno le Maire powiedział w wywiadzie radiowym dla France Inter, że byłby skłonny rozważyć ponowne otwarcie księgarń jako „niezbędnych” firm, ale związek księgarzy wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że nie jest wystarczająco bezpieczne, aby księgarnie mogły zostać ponownie otwarte, nawet jeśli oznacza to, że tracą na rzecz Amazon i innych platform handlowych, w tym FNAC.
Wydawcy przekładają premiery planowanych książek. Tymczasem francuscy księgarze zwracają uwagę, że nadprodukcja książek tylko pogorszy sytuację. „Księgarnie błagają nas, byśmy nie wydawali zbyt wielu książek” – mówi jeden z wydawców w rozmowie z Publishing Perspectives. Apelują o “ograniczenie liczby tytułów wiosną i latem, aby mogli sprzedawać to, co już mają na stanie”. „Pytanie brzmi: co przełożyć na wrzesień – który jest już przeciążony – i co anulować” – zastanawia się przedstawicielka wydawnictwa.
Jak informuje serwis Publishing Perspectives, wielu francuskich wydawców obniża teraz ceny lub oferuje bezpłatny dostęp do wielu e-booków oraz materiałów edukacyjnych. 500 e-booków online udostępnił bezpłatnie FNAC. Zaobserwowano również większe zainteresowanie audiobookami.