Czwartek, 7 marca 2024
WydawcaArtRage
AutorJon Fosse
RecenzentSebastian Walczak
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2023
Liczba stron292
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 2/2024

Pierwsza książka pisarza uhonorowanego Literacką Nagrodą Nobla 2023 za „nowatorskie sztuki i prozę, dające wyraz temu, co niewypowiedziane” na polskim rynku wydawniczym. Sprawdźmy, co w niej znajdziemy i czy warto dołączyć się do peanów szwedzkich akademików.

Narratorem i głównym bohaterem powieści jest Asle. To mężczyzna w sile wieku, ceniony malarz, wdowiec, samotnik. Mieszka w małej wiosce Dylgja. W codziennych sprawunkach pomaga mu Åsleik, prosty rybak, który niewiele rozumie z jego sztuki. Czasami Asle wyjeżdża do Bjørgvin, gdzie Beyer, właściciel galerii, kupuje jego obrazy, a bohater dokonuje codziennych sprawunków. W miasteczku spotyka mężczyznę o tym samym imieniu, który zajmuje się tym samym, co on, jednak w porównaniu do głównego bohatera jego życie jest pełne sensu i sukcesów. Pierwszy zastanawia się, kim jest ten drugi. Czy to „inny on”, który podjął po drodze inne decyzje?

Nie można oprzeć się wrażeniu, że ta prosta w gruncie rzeczy fabuła zawiera w sobie wiele, bardzo wiele. Fosse próbuje dotknąć tego, co nienamacalne. O ile nie damy się wciągnąć w pułapkę czytania dwóch pierwszych części „Septologii” jako strumienia świadomości, uświadomimy sobie, że Fosse utkał biegnące myśli bohatera na całkiem realnym fundamencie rytualnych wydarzeń z całą jej powtarzalnością i banalnością. Pisarz pokazuje, że każdego z nas kształtuje nie wir niesamowitych przygód, ale porządek machinalnych zdarzeń. Spotykamy te same osoby, jedziemy znów samochodem, codziennie przygotowujemy obiad, rozmawiamy z sąsiadką. Ta powtarzalność zdarzeń, którą odprawia Asle niczym nabożeństwo, ilustruje nam, że między rytualnymi czynnościami jesteśmy zawieszeni w skomplikowanej strukturze naszych myśli, które biegną torem często rozwidlającym się z rzeczywistością. Ukazuje nam, że uwięziono nas w odruchowych powinnościach, które w świadomości odrzucamy, a jednak jesteśmy nimi zniewoleni. Często towarzyszy nam przy tym znudzenie, czasem bunt, nieraz niechęć. Dobrze oddaje to stosunek głównego bohatera do jego jedynego sąsiada. Asle wie, że rozmowa z Åsleikiem nie prowadzi do niczego, bo rybak nie potrafi go zrozumieć. Dla niego obrazy to tylko sposób na zarabianie pieniędzy. To irytuje Aslego, a jednak pyta go, czy przyjdzie jutro. Czy tamten napali mu w piecu. Asle w toku fabuły powraca do punktów zwrotnych w swojej biografii. Pojawiają się tu reminiscencje dzieciństwa, rodzinne interakcje, motyw utraty i samotności. Wyobraźnia mężczyzny odtwarza je wielokrotnie, jątrząc proces przeżywania, rekonstrukcji dialogów z nieobecnymi. Fosse udanie uchwycił kłąb krążących myśli z ich tendencyjnością przeżywania, gubienia i nawiązywania wątków, nawracania do poprzedniej dywagacji. Wydaje się, że trafnie pokazał, jak przeżywamy rzeczywistość.

Całość jest całkiem intrygująca. Powstaje jednak pytanie, czy na światowej literackiej scenie jest miejsce dla kolejnego Karla Ove Knausgårda? Chodzi o porównanie nie tyle tematyki, ile skali wiwisekcji, którą proponuje „Moja walka” i „Septologia”. Czy świat jest gotowy na kolejną kilkusetstronicową odyseję w głąb samego siebie?

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ