Piątek, 27 sierpnia 2021
WydawcaDowody na Istnienie
AutorOlga Gitkiewicz
RecenzentEwa Tenderenda-Ożóg
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2021
Liczba stron360
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 8/2021

Trzy kobiety, trzy różne herstorie – a zarazem jedno nazwisko i jedna sprawa. Bohaterkami swojej najnowszej książki Olga Gitkiewicz uczyniła Wandę, Halinę i Krystynę Krahelskie.

Najbardziej znana jest ta ostania – to wła­śnie ona użyczyła twarzy warszawskiej Sy­rence. Była niespełnioną poetką, harcerką, autorką jednej z najpopularniejszych piose­nek Polski Walczącej „Hej, chłopcy, bagnet na broń!”. Jeszcze szukała swojej drogi, pra­gnęła ułożyć sobie życie, lecz zginęła młodo, w pierwszym dniu Powstania Warszawskiego.

O Halinie Krahelskiej można przeczytać w encyklopediach. To legendarna inspek­torka pracy, działaczka społeczna, rozwijała ochronę prawa pracy w Polsce, publicystka i pisarka („Polski strajk”, „Zdrada Heńka Ku­bisza”), związana z grupą literacką Przed­mieście. Zmarła z wycieńczenia w Ravens­brück 19 kwietnia 1945 roku.

Najmniej wspomina się o Wandzie. By­ła działaczką Polskiej Partii Socjalistycznej, działała społecznie na rzecz ubogich dzie­ci i sierot, wspólnie z Zofią Kossak-Szczucką powołały Radę Pomocy Żydom „Żegota”. W 1935 roku rozpoczęła wydawanie czaso­pisma artystycznego „Arkady”, którego by­ła pomysłodawczynią. W 1945 roku założyła miesięcznik „Skarpa Warszawska” (rok póź­niej przemianowany na „Stolicę”). Wcześniej jednak wzięła udział, razem z dwiema inny­mi kobietami, w zamachu na generała-gu­bernatora warszawskiego Gieorgija Skałona. Zamach się nie udał, ona była sądzona, ale uniknęła srogiego więzienia. Olga Gitkiewicz wspomina w książce, że Tadeusz Wittlin i Ju­lian Tuwim pracowali nad scenariuszem do filmu opowiadającym o tej historii. Ostatecz­nie powstał obraz „Córka generała Pankrato­wa”, „melodramat z wątkiem rewolucyjnym w tle”, który uczestniczki zamachu skrytyko­wały. Wanda zmarła w lutym 1968 roku.

Nie wiadomo, czy wszystkie trzy się zna­ły. Autorka nie ma na to żadnego potwierdze­nia. Wiadomo natomiast, że Wanda i Krystyna (ciotka i siostrzenica) były sobie bardzo bliskie.

I w tym momencie warto podkreślić, że reporterka wykonała tytaniczną pracę, przeszukując dostępne na temat aktywistek materiały, artykuły, akta i publikacje, wczyty­wała się w skrawki wspomnień i frazy wier­szy, i to, co pomiędzy nimi (zamieszczona na końcu książki bibliografia jest imponująca). Jak sama autorka wskazuje, często Krahel­skie mylono, mieszano szczegóły z ich bio­grafii. I wciąż jest wiele białych plam, znaków zapytania. „Wybieram fragmenty ich życio­rysów, zestawiam, oceniam, zaglądam do prywatnej korespondencji, one nie mogą nic zrobić. Dopowiedzieć. Zaprzeczyć. Au­toryzować. Ale również wyjaśnić, rozwiać wątpliwości, wytknąć mi błędów, poradzić: i o tym jeszcze napisz, albo wręcz przeciw­nie: nie pisz, zostaw” – przyznaje autorka.

Podkreśla natomiast stanowczo: Ich świat był światem kobiet. W świecie zdomi­nowanym przez mężczyzn „budowały so­bie żeńskie sieci wsparcia”, angażowały się z narażeniem życia. Dziennikarka apeluje o niepomijanie ról kobiet w walkach zbroj­nych, upomina się o odpowiednie ich upa­miętnienie. One brały czynny udział, „choć może mniej widoczny i spektakularny”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ