„Chesca ma dziwny sen. Sen, w którym śmierdzi gnojówką. (…) Leży nago, przykuta kajdankami do łóżka za nadgarstki i kostki. Szarpie ramionami i nogami, obscenicznie rozkraczonymi, ale nawet najmniejszy ruch wywołuje przeszywający ból”. Wkrótce, jak wiele kobiet na tym miejscu przed nią, przekona się, ile cierpienia zdoła znieść ludzkie ciało, ile upodlenia udźwignie psychika. A przecież ona chciała tylko dobrze się bawić. Zapomnieć o odrzuceniu przez Zaratego. Julio z baru wydawał się idealny. Wyglądał niegroźnie, ot „ładny chłopak ubrany tak, że wyglądał jak przeniesiony z lat siedemdziesiątych”. Chesca zniknęła pierwszego dnia roku – nomen omen – Świni. Szuka jej cała brygada specjalna BAC, którą dowodziła po odejściu Eleny Blanco. Teraz Elena wraca z dobrowolnego zesłania, aby włączyć się w poszukiwania koleżanki po fachu. W toku śledztwa wychodzą na jaw mroczne tajemnice Cheski, od których jej przyjaciołom włos się jeży na głowie.
Trzecia i chyba najlepsza część cyklu z inspektor Eleną Blanco w roli głównej jest mroczna i brutalna. Autorzy – trzech hiszpańskich dziennikarzy, którzy piszą pod pseudonimem Carmen Mola – nie epatują masakrą, choć okrucieństwa jest tu pod dostatkiem. To lektura dla czytelników o mocnych nerwach. Tutaj wszyscy bohaterowie pobrudzą sobie ręce, bo „nikt nie wraca nietknięty z piekła”. Gęsta i intensywna fabuła, Hiszpania w całej jej wielokulturowej różnorodności to niewątpliwie atuty tego cyklu. Dlatego z niecierpliwością czekamy na ciąg dalszy, czyli część czwartą zatytułowaną „Las Madres” („Matki”) z 2022 roku.