Klan Beynarów – takie nazwisko nosił Paweł Jasienica – wywodzi się z Litwy. Przodkowie pisarza przybyli tam – zapewne z Niemiec lub Skandynawii – w XIV stuleciu. Szybko się spolonizowali, zapisując chlubną kartę w naszej historii. Klio zdeterminowała też CV opisywanego. W kolejnych rozdziałach, wznowionych po przeszło dekadzie wspomnień, czytamy o jego pracy w wileńskiej rozgłośni Polskiego Radia, udziale w kampanii wrześniowej, konspiracji w Armii Krajowej, uczestnictwie w operacji „Ostra Brama”, służbie w brygadzie „Łupaszki”, współpracy z „Tygodnikiem Powszechnym” oraz działalności w Klubie Krzywego Koła, wreszcie o marcu 1968 roku.
Autorka szkicuje plastyczny konterfekt ojca zdobiony cymeliami. Wyjaśnia, skąd wziął się przydomek Bachus, czemu jej rodzice pobrali się 1 listopada, opisuje, jak kura została współlokatorem w ich locum i jakie prezenty dostawała od ojca.