Ceniony popularyzator krajowego międzywojnia i kibic ŁKS-u gruntownie omawia niuanse meczów ligowych, pucharowych i reprezentacyjnych, ukazuje polityczne oraz narodowościowe zróżnicowanie klubów, przedstawia infrastrukturę sportową, charakteryzuje kibiców. Skądinąd ludzie, którzy chodzili wtedy na mecze piłkarskie, wspominają zwykle, że panował spokój i porządek. Ale to nieprawda, dokumenty policyjne i prasa z tamtego czasu mówią coś innego. Chuligańskie zachowania kibiców były sporym problemem. Dochodziło do bójek na stadionach i na ulicach miast. Bywało, że – szczególnie w niższych ligach – nawet z użyciem noży, pałek i kastetów.
W 1927 roku klub mniejszości niemieckiej FC Kattowitz grał z Wisłą Kraków. Stawką było mistrzostwo Polski. Sędzia był stronniczy i nie uznał gola dla Niemców, więc kibice FC wtargnęli na boisko, a porządek musiało przywracać wojsko. W 1938 roku w Tarnopolu konfrontacja Kresów z żydowskim klubem Jehuda zakończyła się regularną bitwą na noże. Byli ciężko ranni. Polscy kibice zdemolowali żydowskie sklepy w mieście. Burda zakończyła się interwencją wzmocnionych sił policji i interpelacją w tej sprawie żydowskiego koła parlamentarnego w Sejmie.
Polityczny antagonizm, połączony ze sprawami narodowościowymi, dzielił proendecką Wisłę Kraków z Cracovią, która była otwarta na piłkarzy żydowskiej mniejszości narodowej. Spotkania żydowskiej drużyny Makabi Warszawa z endecką Koroną Warszawa zawsze były meczami podwyższonego ryzyka. Legia Warszawa, gdy władzę w następstwie puczu Piłsudskiego objęła sanacja, wspierająca sowicie ów klub, stała się powszechnie nielubiana. Napięcie szczególnie uwidaczniało się w potyczkach z Wartą Poznań, zbliżoną do Narodowej Demokracji, oraz z lokalnym konkurentem – Polonią, wtedy najpopularniejszym warszawskim zespołem piłkarskim.