Wydawałoby się, że nie ma bardziej sprawdzonej recepty na sukces
niż poprosić fachowców o napisanie opowiadań o Bolku i Lolku, parze
bohaterów kilku generacji nie tylko polskich dzieci. Najwyraźniej jednak
byłem w błędzie.
Tym razem tandem przeżywa perypetie, z których większość nie
mogłaby się zdarzyć w realnym świecie: spotykają Drakulę, odnajdują
magiczną tabakierkę pradziadka, przenoszą się na pustynię i do gry
komputerowej, szukają skarbów ukrytych w Sezamie. Niektóre historie,
z pozoru fantastyczne, okazują się jednak wytworem ich bujnej
wyobraźni. Podoba mi się jednolitość tego zbioru: Bolek i Lolek występują
w nim konsekwentnie, tak jak w kreskówce, jako samodzielni
bohaterowie. Rodzice, jeśli pojawiają się, to tylko na drugim planie. Po
kilku autorach spodziewałam się jednak historii oryginalnych, przewrotnych,
a przeczytałam poprawne opowiastki.
Część winy zrzucam jednak na samych bohaterów. Bolek i Lolek
zawsze wydawali się dość schematyczni. Bez wątpienia na ekranie wypadają
o niebo lepiej, niż na papierze.