Sobota, 27 maja 2023
WydawcaBiblioteka Kultury Liberalnej
AutorKarolina Wigura, Tomasz Terlikowski
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2022
Liczba stron238
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 5/2023

Niewielka książeczka, jeśli weźmiemy pod uwagę obecne standardy – czytelnik powinien dostać do ręki cegłę. A tu raptem 240 stron z zapisem rozmów dwojga publicystów zajmujących różne pozycje światopoglądowe, czasem wręcz skonfliktowane, co podkreślają – a jednak potrafiący je analizować bez zacietrzewienia, dyskutować, zastanawiać się nad różnicami i możliwościami porozumienia. Zrobiłbym z tej książki lekturę obowiązkową (i odpytywał z niej) dla tych kilku setek buraków zasiadających w salach przy, nomen omen, Wiejskiej.

Nie dziwi mnie, że tom nie zdobył pozytywnych recenzji, ba – recenzji w ogóle. W sieci znaleźć można „opinie”, czyli blurby z ostatniej okładki książki. A poza tym jedna rozmowa na YouTubie i teksty obserwatorów działań rozmówców, działań na różnych polach. Większość komentuje postawę czy też postępowanie „Terlika” – odstępca, zdrajca, sprzedawczyk, który potrafi dziś powiedzieć: „Oczywiście to, co robi TVP, prezentując [Tuska] jako sługusa Angeli Merkel, jest żenujące”. A poza tym był „katotalibem”, jak go z pogardą określali przeciwnicy jego poglądów, głoszonych otwarcie i z przekonaniem. Ale gdy Tomasz Terlikowski zaczął spoglądać na katolicyzm i Kościół katolicki, szczególnie ten lokalny, polski, bez przyklęku – wypomniano mu to. Karolina Wigura nie musiała się niczego bać, „ona jaka jest, każdy widzi”, by sparafrazować księdza Chmielowskiego.

Ich rozmowy da się śledzić, partycypować na swój sposób – komentować na marginesach, zakreślać i podkreślać, a kto bardziej zacietrzewiony, może pisać do autorów. Należałoby to robić, by zgłaszać swoje uwagi, polemizować. A jest z czym – „Jedenaście sporów światopoglądowych” rozmówcy toczą w sprawach takich jak m.in. aborcja, małżeństwa jednopłciowe, ateizm, polskość, wojna, nie zabrakło Kościoła katolickiego, Kaczyńskiego czy Tuska. Widać, że chcą znaleźć konsensus mimo zasadniczych czasem różnic, starają się wskazać drogi porozumienia, dojścia do kompromisu – mamy do czynienia z parą ludzi myślących, akceptujących odmienny punkt widzenia, którym obce jest zacietrzewienie i ślepy upór. Tyle że lektura ich rozmów napawa pesymizmem – ludzie, z różnych powodów, obstają przy swoich poglądach, coraz mniej gotowi są ustąpić „przeciwnikowi” (tak widzą bowiem inaczej myślących), przekonać (?) ich może siła albo pieniądze. Na stałe? Nie, bo zawsze znajdą się większe pieniądze. A myślenie n i e popłaca.

Po lekturze optymizm budzi we mnie jedno – że jestem już starym człowiekiem i numer pesel oszczędzi mi obserwacji autozagłady wspomaganej sztuczną inteligencją.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ