Niedziela, 2 maja 2021
WydawcaIPN
AutorPaweł Szuszczyński
RecenzentLech J. Grzelak
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2020
Liczba stron232
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 4/2021

Wspomnienia oficera Ludowego Wojska Polskiego (LWP) z operacji najazdu wojsk krajów Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Wspomnienia z akcji noszącej kryptonim „Dunaj” są wyjątkowe, bo stanowią nie tylko historyczny przyczynek do naszej wiedzy o roku 1968. Są również przeprosinami kierowanymi do Czechów i Słowaków za tę niespotykaną w cywilizowanym świecie agresję na spokojny kraj, będący jednocześnie sojusznikiem agresorów tj. Polski, Bułgarii, Węgier i spiritus movens opisanych w relacji Pawła Szuszczyńskiego wydarzeń, czyli ZSRR. Państwa, którego zaborczą naturę mieli okazję poznać jeszcze w 1956 roku Węgrzy, a w roku 1979 Afgańczycy.

Książka jest ewenementem na rynku wydawniczym. Zawiedzie się ten czytelnik, który będzie oczekiwał nowych przygód dobrego wojaka Szwejka, bo jest to zapis przeżyć młodego oficera, którego jednostkę naczelne dowództwo wyznaczyło do uczestnictwa w inwazji. Odwaga autora, który zdecydował się przeprosić narody czeski i słowacki za swój udział w agresji zbrojnej, budzi mój szacunek. Odzwierciedleniem jego postawy jest samo motto książki: „Z poświęceniem czyniłem kiedyś to, co dziś nie przynosi chwały”. Paweł Szuszczyński napisał rzecz szczególną, łączącą w sobie przekaz osobisty i historyczny. W celu przybliżenia czytelnikowi sylwetki autora – pułkownika w stanie spoczynku, doktora habilitowanego – wypada wspomnieć, że oprócz epizodu opisanego na kartach książki, brał on udział w działaniach zmierzających do rozminowania terenu naszego kraju, budowy mostów, dróg i w akcjach przeciwpowodziowych.

Jest naukowcem, autorem artykułów, podręczników, skryptów dla studentów, wykładowcą szkół i uczelni wojskowych i cywilnych, wychowawcą wielu pokoleń dowódców, oficerów oraz studentów studiów cywilnych. I to umiejętności badacza ze zdystansowanym podejściem do tematu pozwoliły mu z precyzją odtworzyć zarówno zadania, trasy przemarszu, procedury obowiązujące w tamtym czasie w Ludowym Wojsku Polskim, jak i skład kadry dowodzącej jednostką oraz wydarzenia, których był świadkiem i uczestnikiem. Dzięki lekkiemu i wartkiemu stylowi pisania każdą z części książki można polecić nawet tym, który dotąd nie interesowali się wojskiem, a po książkę sięgną wiedzeni czystą ciekawością. Na kartach jego książki swoje miejsce znaleźli zarówno wykonujący rozkazy prości żołnierze służby zasadniczej, jak i wydający rozkazy dowódcy kompanii, batalionu (nawet przy wsparciu broni służbowej jako argumentu), a nawet sam generał Florian Siwicki – dowódca armii uczestniczącej w inwazji (wizytacja jednostki autora). Wpływ tych wydarzeń miał fundamentalne znaczenie na życie polskich żołnierzy i także na przebieg ich służby – kiedy to przypadła im w udziale nie pokojowa służba krajowi w garnizonie, lecz wyjazd w nieznane – na prawdziwą wojnę (z zaprzyjaźnionym, spokojnym krajem), oraz na ich życie osobiste – oddalenie od rodzin, które początkowo nie miały żadnych wiadomości o losach swoich synów czy mężów. Ale kto w ówczesnych władzach komunistycznej Polski przejmowałby się ludźmi służącymi w jednostkach? Ważna była tylko wiernopoddańcza postawa wobec mocodawców w Moskwie. Mieli przecież nieść internacjonalistyczną pomoc bratniemu narodowi czechosłowackiemu… Tymczasem notorycznie fałszowane były prawdziwe motywy inwazji, co przejawiało się straszeniem powtórką agresji niemieckiej w 1939 roku czy atakiem wojsk NATO, a w szczególności Niemieckiej Republiki Federalnej na Układ Warszawski i Czechosłowację. Agitacja rodem z sowietów, polegająca na totalnym kłamstwie jednak nie spotykała się wtedy z krytycznym podejściem wśród wojskowych, w przeciwieństwie do społeczeństwa, które doskonale zrozumiało, co naprawdę się zdarzyło i że inwazja ma charakter hańby narodowej. Grupowe pogadanki podkreślające braterstwo broni spod Lenino z armią radziecką, straszenie oderwaniem się CSRS od wspólnoty socjalistycznej przez NATO i włączenie tego kraju do bloku imperialistycznego, co, jak podkreślano, nie może odbyć się bez poświęcenia i możliwości rozlewu krwi, odbywały się systematycznie z prelegentami od niskiego do wysokiego szczebla kadry. Oczywiście tak sączona trucizna nie pozostawała bez wpływu na psychikę żołnierzy służby zasadniczej i kadry niższego szczebla, którzy traktowali całą zaistniałą sytuację niezwykle poważnie. Polecam szczególnie zapoznanie się ze wstępem do książki, gdzie autor wyjaśnia swoją przemianę myślenia o agresji, a także z wprowadzeniem, które jest swoistym kompendium wiedzy o okolicznościach zaatakowania Czechosłowacji. Specjalnie rekomenduję te partie książki, bo po prostu wiem, że zwykle niecierpliwy czytelnik pomija „opisy przyrody” – a w przypadku tej publikacji są one bardzo, bardzo ciekawe.

Inwazja nie przebiegała bezkonfliktowo. Autor przywołał kilka takich epizodów, które mogły skończyć się źle, nie wykluczając przy tym rozlewu krwi. Na szczęście w rejonie działania zgrupowania, w którym służył, nikomu nic się nie stało. Jednak w innych jednostkach ofiary były. Jedną z przyczyn tych tragicznych wydarzeń był narastający stres, samobójstwa, nieumiejętne obchodzenie się z bronią, alkohol i początkowo brak przepustek na odwiedzenie rodziny. Według oficjalnych źródeł Armia Polska straciła tylko 10 żołnierzy. Z kontyngentu autora wszyscy jednak powrócili do koszar bez uszczerbku na zdrowiu. Nie znaczy to jednak, że interwencja nie spowodowała ofiar. Efekt był tragiczny – 108 zabitych i 500 rannych Czechów i Słowaków, 370 tys. osób z Czechosłowacji wyemigrowało, ponadto znaczne były straty materialne w postaci rozjechanych dróg i upraw, bo inwazja rozpoczęła się w sierpniową noc, a zakończyła się późną jesienią 1968 roku. Było za co przepraszać!!! Tym większa chwała Pawłowi Szuszczyńskiemu, że miał odwagę przeprosić, gdyż sprawcy inwazji zmarli w poczuciu dobrze spełnionego internacjonalistycznego obowiązku, nikogo za nic nie przepraszając. Podobnie zresztą jak za krwawą łaźnię na Wybrzeżu w 1970 roku…

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ