Piątek, 27 września 2019
WydawcaWarstwy
AutorBogusław Kierc
RecenzentJanusz Drzewucki
Miejsce publikacjiWrocław
Rok publikacji2019
Liczba stron140
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 9/2019

Bogusław Kierc – rówieśnik poetów Nowej Fali, ale niewiele z Nową Falą mający wspólnego pod względem artystycznym – to dzisiaj jeden z najwybitniejszych poetów polskich, a przy tym jeden z najpracowitszych. Jego zbiory poezji, a także tomy eseistyczne ukazują się z imponującą wręcz regularnością. Dość wspomnieć, że w ostatnich latach opublikował Kierc tak znakomite książki, jak „Manatki” (2013), „Cię-mność” (2014), „Karawadżje” (2016), „Jatentamten” (2017), „Notesprospera” (2018). Co prawda za dwa ostatnie z wymienionych tytułów nominowany był do Nagrody Poetyckiej „Orfeusz” w Praniu, ale i tak nie mogę się nadziwić, dlaczego najbardziej medialne nagrody, przyznawane dzisiaj w Polsce, tego autora omijają.

Tom „Rytmy albo wiersze stałe” to tom koncepcyjny, przemyślany i perfekcyjnie skomponowany. Składa się z dwunastu numerowanych części. Poszczególne zaś części to cykle wierszy, za wyjątkiem części ostatniej, którą stanowi jeden tylko wiersz zatytułowany „To jest tak”. Tytuł całości nawiązuje – jakkolwiek, ale jednak – do „Rytmów abo wierszy polskich” Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego. Kierc bez wątpienia jest miłośnikiem poezji barokowej, a więc kunsztownej i finezyjnej pod względem formalnym. W gruncie rzeczy wszystko to, co można znaleźć w podręczniku poetyki i wersyfikacji – w sensie teoretycznym, w sensie praktycznym – znajdziemy właśnie w liryce Bogusława Kierca. Z wielką swobodą posługuje się on rymem i rytmem, dysonansem, asonansem i konsonansem, a także przerzutnią i transakcentacją. Każdy z utworów zamieszczonych w „Rytmach albo wierszach stałych” to po prostu mistrzowska robota, robota popisowa do tego stopnia, że w trakcie lektury ręce same składały mi się do oklasków. Autor tej książki przypomina nam, że także w czasach postnowoczesnych, w czasach wszechwładnej i wszystko unifikującej popkultury poezja bywa, poezja może być, poezja powinna być, poezja jest sztuką.

Książkę tę można czytać na wiele sposobów, a więc strona po stronie, cykl po cyklu, wiersz po wierszu, ale można czytać ją po swojemu, czyli powiedzmy na chybił trafił. Bo książka ta to księga poezji i księga życia, zaczyna się na każdej stronie, w każdej chwili. Jak dla mnie, najznakomitszy zbiór wierszy, jaki ukazał się w tym roku.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ