Piątek, 27 września 2019
WydawcaBrama Grodzka – Teatr NN
AutorAnna Zelenay
Recenzent(jd)
Miejsce publikacjiLublin
Rok publikacji2019
Liczba stron106
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 9/2019

Ukazująca się od roku 2012 „Biblioteka Zapomnianych Poetów” pod redakcją Piotra Mitznera to jedna z moich ulubionych serii poetyckich. Wyszły w niej wybory wierszy poetów, o których wiedziałem sporo, których twórczość całkiem nieźle znałem, w rodzaju Jana Śpiewaka, Stanisława Piętaka, Światopełka Karpińskiego, Arnolda Słuckiego czy Anny Pogonowskiej, ale także wybory liryki autorów, o których zaledwie słyszałem, takich jak Olga Daukszta, Elżbieta Szemplińska czy Stefan Pomer. Anna Zelenay – której tom wierszy w wyborze i z posłowiem Karola Maliszewskiego ukazał się jako tom 15. tej Biblioteki – należy właśnie do tych drugich.

Żyła krótko, ledwo 45 lat, wydała pięć zbiorów wierszy, ale swoją obecność w literaturze polskiej zaznaczyła, czego dowodem szkic Maliszewskiego, zamykający tomik, napisany z charakterystyczną dla tego krytyka żarliwością. Urodziła się w Łucku w roku 1925, po wojnie osiadła w Kłodzku, studiowała na Uniwersytecie Wrocławskim. Od wczesnej młodości zmagała się z przewlekłą gruźlicą. Zmarła w Warszawie w 1970 roku. Pierwszy z jej tomów „Zielona hemoglobina” ukazał się w roku 1962, ostatni „Barometry na złą pogodę” w roku jej śmierci.

To, co najlepsze w jej liryce znajdziemy właśnie w „Wierszach wybranych”, a więc także najcelniejsze utwory ze zbiorków, ogłoszonych w latach 1964-1967: „Próba powrotu”, „Dni darowane”, „Biała Krynica”. Oczywiście można dzisiaj tę poetkę czytać historycznie, a więc pamiętając o kontekście literackim, ale także politycznym i społecznym, jaki towarzyszył jej wierszom. Ale to zajęcie bardziej dla akademickiego literaturoznawcy. My, miłośnicy i wielbiciele mowy wiązanej wolimy czytać poezję ahistorycznie, wierząc, że dobra, bardzo dobra poezja jest ponadczasowa. A taka właśnie jest poezja Anny Zelenay.

Podobają mi się – o ile to dobre określenie – zwłaszcza jej sonety z „Próby powrotu”, m.in. „W Sokołowsku”, „Po krwotoku”, „Autobusem przez Bystrzycę”, a także z „Białej Krynicy”, np. „Martwa natura” czy „Gałganki”, ogromne wrażenie zrobiły na mnie też „Ballady dubieńskie”, czyli cykl pięciu wierszy z „Barometrów”, których akcja liryczna rozgrywa się w Dubnie nad Ikwą, gdzie sąsiadowały ze sobą trzy świątynie: kościół, cerkiew i synagoga. Przebywając w świecie wykreowanym przez zmarłą prawie pół wieku temu poetkę, chciałbym w tym świecie pozostać jak najdłużej.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ