Autor, dziennikarz, kolekcjoner, twórca bloga BufetPRL.com w swej najnowszej książce opisuje obyczajowość czasów powracającego nad Wisłę kapitalizmu. To wtedy ulubionym programem naszych telewidzów stała się telenowela. Co prawda jeszcze za „komuny”, bo w roku 1988, na szklanym ekranie zagościł „tasiemiec” pt. „W labiryncie”. Pionierska polska produkcja tego gatunku, w której zagrali m.in.: Jan Jankowski, Marek Kondrat, Sławomira Łozińska, Piotr Skarga, Dariusz Kordek, Anna Chodakowska, Irena Karel, Leon Niemczyk, Wiesław Drzewicz i Sylwia Wysocka. Niemal dziesięć lat później zadebiutował nadawany do dziś „Klan”. Zwyciężył w konkursie TVP. Startowali w nim też „Złotopolscy” (i doczekali się realizacji) oraz „Zaklęta” (bez kontynuacji).
„Namiastkę tego, co można było obejrzeć z satelity, ukazał nadawany w TVP program »Bliżej świata«. Na przełomie dekad lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych balkony i dachy zaczęły okupować »talerze« do odbierania telewizji satelitarnej. Wkrótce zyskały silną konkurencję w postaci stacji »kablowych«. Korzystający czy to z jednej, czy z drugiej dysponowali magnetowidami, a ich mieszkania często zamieniały się w sąsiedzkie świetlice. Zrazu przywożono ten sprzęt z zagranicy, albo kupowano w Peweksach czy Baltonach. Pojawiły się też modele produkowane w Polsce: Kasprzak, Diora. W roku 1994, według danych Głównego Urzędu Statystycznego, magnetowidami dysponowała już prawie połowa polskich gospodarstw domowych. Umiejscawiano je przy telewizorze – w centralnym miejscu dużego pokoju, obok stojących w szeregu kaset video. Oczywiście po nowości chodziło się do ich wypożyczalni” – przypomina Wojciech Przylipiak.
W tym miejscu dorzucę własne trzy grosze. Otóż w roku bodaj 1990, odbywając wakacyjną praktykę studencką w redakcji „Expressu Wieczornego”, napisałam reportaż pt. „Nowoczesność w zagrodzie”. Napomknąłem w nim o pewnej popularnej na południowym Mazowszu wypożyczalni videokaset. Do dziś pamiętam tytuły dwu największych hitów: „Człowiek zwany topór” i „Skośnooki zabójca z młotem parowym”.