środa, 28 lipca 2021
WydawcaMuza
AutorWojciech Przylipiak
Recenzent(to-rt)
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2021
Liczba stron386
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 7/2021

Autor, dziennikarz, kolekcjoner, twórca blo­ga BufetPRL.com w swej najnowszej książce opisuje obyczajowość czasów powracające­go nad Wisłę kapitalizmu. To wtedy ulubionym programem naszych telewidzów stała się te­lenowela. Co prawda jeszcze za „komuny”, bo w roku 1988, na szklanym ekranie zagościł „ta­siemiec” pt. „W labiryncie”. Pionierska polska produkcja tego gatunku, w której zagrali m.in.: Jan Jankowski, Marek Kon­drat, Sławomira Łozińska, Piotr Skarga, Dariusz Kordek, Anna Chodakowska, Irena Karel, Leon Niemczyk, Wiesław Drze­wicz i Sylwia Wysocka. Niemal dziesięć lat później zadebiu­tował nadawany do dziś „Klan”. Zwyciężył w konkursie TVP. Startowali w nim też „Złotopolscy” (i doczekali się realizacji) oraz „Zaklęta” (bez kontynuacji).

„Namiastkę tego, co można było obejrzeć z satelity, uka­zał nadawany w TVP program »Bliżej świata«. Na przełomie dekad lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych balkony i dachy zaczęły okupować »talerze« do odbierania telewi­zji satelitarnej. Wkrótce zyskały silną konkurencję w postaci stacji »kablowych«. Korzystający czy to z jednej, czy z dru­giej dysponowali magnetowidami, a ich mieszkania często zamieniały się w sąsiedzkie świetlice. Zrazu przywożono ten sprzęt z zagranicy, albo kupowano w Peweksach czy Balto­nach. Pojawiły się też modele produkowane w Polsce: Ka­sprzak, Diora. W roku 1994, według danych Głównego Urzę­du Statystycznego, magnetowidami dysponowała już prawie połowa polskich gospodarstw domowych. Umiejscawiano je przy telewizorze – w centralnym miejscu dużego pokoju, obok stojących w szeregu kaset video. Oczywiście po no­wości chodziło się do ich wypożyczalni” – przypomina Woj­ciech Przylipiak.

W tym miejscu dorzucę własne trzy grosze. Otóż w roku bodaj 1990, odbywając wakacyjną praktykę studencką w re­dakcji „Expressu Wieczornego”, napisałam reportaż pt. „No­woczesność w zagrodzie”. Napomknąłem w nim o pewnej popularnej na południowym Mazowszu wypożyczalni vide­okaset. Do dziś pamiętam tytuły dwu największych hitów: „Człowiek zwany topór” i „Skośnooki zabójca z młotem pa­rowym”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ