Czwartek, 23 maja 2019
WydawcaBiblioteka „Napisu”, doM wYdawniczy tCHu
AutorPiotr Mitzner
RecenzentJanusz Drzewucki
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2019
Liczba stron78
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 5/2019

Zbiór Piotra Mitznera zatytułowany „Siostra” – jak każdy tom poezji tego autora – został znakomicie skomponowany. Książkę otwiera obszerny utwór tytułowy, poświęcony pamięci siostry poety – Krystynie Mitzner (1939-1962), malarce, ale również poetce; obszerny utwór „Dom zaginionych”, opatrzony mottem z jej wiersza znalazł się pod koniec książki. Równie długi utwór zamieszczony w zbiorze to „Café przy brzegu”, poprzedzony mottem z Juliana Tuwima. Poza tym trzema rozbudowanymi pod względem konstrukcyjnym tekstami, mamy w tomie wiersze krótkie, by nie powiedzieć, że lapidarne. Ale także zagadkowe.

Co ciekawe, w wierszach Mitznera pojawiają się poeci minionych epok, co w gruncie rzeczy wiele mówi o samym Mitznerze, o jego literackim guście. W wierszu „Przez las” – Bolesław Leśmian, w „Z Konopnickiej” – autorka „Roty”, w „Do Z.H.” – Zbigniew Herbert, jako autor słynnej „Kołatki”, w „Mailu do Leopolda Staffa” – legendarny przedstawiciel trzech epok, zaś w „Lekturach” – zarówno Staff, jak i Julian Przyboś, a więc – co chyba warto przypomnieć – poeci nad wyraz mocno związani z postacią i twórczością Tadeusza Różewicza. Bo też trzeba powiedzieć, że Mitzner niezwykle swobodnie czuje się w wersyfikacji autora „Niepokoju”, jego poetycki język dla Mitznera naturalny, a nawet wręcz organiczny.

Podobnie jak Różewicza, Mitznera interesuje codzienność, powszedniość, zwyczajność, których jest uważnym obserwatorem, czego dowodem wiersze „O miśkach” – o niedźwiedziach z warszawskiego ZOO na wybiegu przy Alei „Solidarności”, czy „Zapas” – o kupowaniu chleba na zapas; ale także interesuje go tej codzienności banał, czego przykładem zabawny wiersz „Swędzi”. Nie sposób jednak nie zauważyć polemicznej żyłki tego poety, jego społecznego i politycznego temperamentu ujawniającego się wtedy, gdy pisze np. o sprawie lustracji (w wierszu nomen omen „Lustracja”) lub o naszych – jak łatwo się domyśleć, tyleż osobistych, co zbiorowych – traumach (w wierszy „Rana blues”).

W wierszach Piotra Mitznera jest miejsce zarówno na płacz, jak i na śmiech, na żart i na refleksję; w tej poezji to, co przeszłe jest w nich równie ważne jak to, co teraźniejsze; co było i co jest.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ