Piątek, 3 grudnia 2021
WydawcaW.A.B.
AutorWioletta Grzegorzewska
Recenzent(et)
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2021
Liczba stron400
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 11/2021

Doskonale pamiętam emocjonujące wpisy Wioletty Grzegorzewskiej w  mediach społecznościowych. Notatki wrzucała w  trudnych chwilach, a  zaczęło się od tego, gdy postanawia zmienić swoje życie i uciec z toksycznego związku. I właśnie wtedy wybuchła pandemia. Rząd brytyjski ogłosił lockdown, a  pisarka wraz z  nastoletnią córką musiała opuścić wyspę Wight i wyruszyć w podróż w poszukiwaniu dachu nad głową. Jej wspomnienia ukazują się teraz w formie powieści autobiograficznej. Autorka „Guguł” z niezwykłą wrażliwością relacjonuje swoją tułaczkę po schroniskach, stancjach i przytułkach, pisze o samotnym macierzyństwie, biedzie, przemocy domowej, alkoholizmie i współuzależnieniu, sytuacji emigrantów na Wyspach. Szczególnie zwracają uwagę wątki nawiązujące do naszych rodaków: „Podsłuchując rozmowy moich współlokatorów oraz ich znajomych, którzy bujali się po Wyspach incognito, doszłam do wniosku, że polscy imigranci potrafią pięknie fantazjować, są mistrzami w myśleniu magicznym, wierzą w przeznaczenie, są raczej zgrywusami, ale i melancholijni, niepoukładani wewnętrznie, przywiązani do swych rodzin, nie lubią stać w kolejkach, przeklinają z rozpędu na wszystko, gniew obracają w czyn szybciej niż inne narody, wciąż cenią wygodne dresy z lampasami (…) po robocie mają, jak sami mówią, wyjebane, a jak nie mają wyjebane, to jeszcze dojebią”.

Wioletta Grzegorzewska pisze z punktu widzenia mocno doświadczonej przez życie kobiety, osamotnionej, pogubionej, z rozterkami psychicznymi. Ale i kobiety zakochanej! Tak, w tym strasznym czasie zarazy przydarzyła się jej miłość, której nie rozdzieliła odległość.

To proza bardzo intymna i szczera. O kobiecej sile i determinacji. Należy ją także odczytywać jako kronikę naszych czasów, ukazującą pandemiczną rzeczywistość i doświadczenia różnych grup społecznych.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ