Wtorek, 27 lipca 2021
WydawcaW.A.B.
AutorMagdalena Witkiewicz
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2021
Liczba stron352
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 7/2021

Młoda, zdolna i ambitna spieszy się na kon­ferencję biznesową – duża korporacja pre­zentuje swój nowy projekt w tinderowej po­dobie, aplikację MoreThanHeart, łączącą samotne i złamane serca na całym świecie. Może zresztą tylko złaknione obecności dru­giej osoby – a nuż w domu czeka legalny part­ner/ka, ale kto napalonemu zabroni? Korpo­racja zbiera dane z aplikacji używanych przez uczestników programu, śledzi ich upodobania i przyzwyczajenia. Innymi słowy – zajmuje się totalną inwigilacją. Gdy to hasło wresz­cie pada, wiemy, że zaczynają się schody. Kto się odważył to powiedzieć? No kto?! Już nie żyjesz, palancie! I tak to idzie.

Poprosiłem wydawcę o tę książkę, jako że oczekiwa­łem internetowych potyczek i hakerskich zmagań, do jakich przyzwyczaja nas coraz większe grono autorów. Niewie­le ich tu jednak, głównym motywem okazuje się zemsta – tajemnicza Salome, nie pokazująca się nikomu właścicielka korporacji, usuwa ludzi przeszkadzających jej w nader intrat­nym handlu organami, pozyskanymi od samobójców i „cho­rych” na cukrzycę. Ale to nie ten poziom mściwości ją na­kręca: zniszczono jej dzieciństwo, odebrano córkę. Niszczy więc tych, którzy stają jej na drodze.

Przyznaję, nie wiedziałem, że Magdalena Witkiewicz jest „jedną z najpopularniejszych polskich pisarek”. Zapewne dla­tego „Wizjer” jest niezłą lekturą, wprawnie skonstruowaną i na­pisaną, pozwalającą z satysfakcją śledzić rozwój działań głów­nych bohaterów i słuchać ich naturalnych dialogów. Działania MoreThan Heart przedstawione są interesująco, manipulacje danymi – wiarygodne. W pewnym momencie jednak poja­wiają się wątpliwości: czy to naprawdę jest oryginalne? Może wątek rodzinnych poszukiwań jest nadmiernie rozbudowany? I rozwiązanie – częściowe – zagadek w postaci internetowe­go show Salome… Kiedyś pojawiał się odręcznie pisany list. Idziemy z postępem, ale wolałbym dobre śledztwo.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ