środa, 22 marca 2017
WydawcaMuza SA
AutorGabriel Garcia Marquez, Plinio Apuleyo Mendoza
TłumaczenieAnna Trznadel-Szczepanek
Recenzent(Ł)
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2003
Liczba stron152


Znany z lewicowych
poglądów kolumbijski noblista
Gabriel Garcia Marquez odbył na początku
lat 80. szereg rozmów ze swoim
przyjacielem, pisarzem i dziennikarzem
Plinio Apuleyo Mendozą. Po ponad 20 latach książka ta ukazała
się w języku polskim.

Przyjacielski, momentami intymny
charakter tych rozmów sprawia, że Marquez bardzo się otwiera, zwłaszcza gdy mówi o swojej rodzinie i pisarstwie, bo tematy polityczne porusza mniej chętnie. „W gruncie rzeczy nie jestem,
ani nie będę, nikim więcej, niż jednym z szesnaściorga dzieci
telegrafisty z Aracataca” – mówi
i chyba nie ma w tym kokieterii.
Relacje Gabriela z ojcem były
chłodne, za to matka była powierniczką
i pierwszą czytelniczką wszystkich książek – to z jej zdaniem,
a także żony Mercedes, pisarz
liczył się najbardziej. Związki
rodzinne i koleżeńskie odgrywają
wielką rolę w życiu pisarza i widoczne są bardzo wyraźnie w jego twórczości. Marquez mówi
o sobie jako o kochającym ojcu
i przykładnym mężu. Literatura nie zdominowała jego życia, wciąż ma czas na spotkania z przyjaciółmi,
podróże, jest człowiekiem niesłychanie
towarzyskim.

Nad każdą książką pracuje przez wiele lat. „Sto lat samotności” zaczął
pisać już jako osiemnastolatek,
a powieść ukończył 15 lat później.
Co ciekawe, sam nie uważa tej książki za najważniejszą w swoim dorobku, przeciwnie gniewa się, że jej sława przyćmiła inne. Gdyby jednak
nie „Sto lat samotności” pewnie
wciąż byłby ubogim dziennikarzem.
Kiedy pracował nad książką był biedny i „rzeźnik dawał mu mięso
na kredyt, w ten sam sposób uzyskiwał chleb od piekarza, a właściciel
mieszkania czekał dziewięć miesięcy na zapłatę czynszu”.

Marquez konsekwentnie deklaruje
się jako socjalista, przyjaźni się z Fidelem Castro, co większość pisarzy z Ameryki Łacińskiem od dawna ma mu za złe. „Ludzkość zmierza szybkimi krokami w stronę
socjalizmu” – mówi z optymizmem.
Z naiwnością wypowiada się na temat Kuby, która „wciąż ma wszelkie dane po temu, by ustanowić sprawiedliwszy i bardziej
demokratyczny porządek społeczny”.

Rozmowy zostały zarejestrowane
zanim jeszcze Marquez napisał
„Miłość w czasach zarazy”, siłą
rzeczy koncentrują się one wokół
kilku pierwszych książek pisarza.
Dla miłośników prozy Kolumbijczyka
to jednak skarbnica wiedzy
o portretowanych postaciach i miejscach, wreszcie o niezwykłym dzieciństwie, bez którego nigdy nie powstałaby historia rodziny Buendiów
opowiedziana na kartach „Stu lat samotności”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ