środa, 26 maja 2021
WydawcaAusteria
AutorWitold Bereś
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2020
Liczba stron84
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 5/2021

Przepraszam za sformułowanie, ale – czym najlepiej zabić nadmiar wolnego czasu, wymuszonego zamknięciem? Narracjami. Są tacy, którzy godzinami pochłaniają seriale, inni wolą opowieść snutą w gronie przyjaciół. Dobra historia może uratować życie, czego najlepszym dowodem Szeherezada… „Dekameron” też okazał się pomocny, gdy w 1348 „czarna śmierć” zaatakowała Europę; w willi pod Florencją schroniło się wtedy siedem pań i trzech młodzieńców, by przez dziesięć dni umilać sobie odcięcie od normalności właśnie opowieściami. Goście krakowskiej austerii, trzy panie i siedmiu mężów, mają na analizę pandemii jeden tylko wieczór, dlatego nie licytują się miłostkami, próbując raczej dociec przyczyn zarazy i z niepokojem patrząc w przyszłość.

Każdy z autorów przywołanych przez Witolda Beresia miał coś do powiedzenia o niszczącej ludzkość chorobie, prawdziwej czy symbolicznej. I o ile narrator komentował słowa swoich gości z pewną dozą ironii czy sarkazmu, o tyle literackie źródła zdecydowanie są jej pozbawione. Camus, Kępiński, Defoe, Szczypiorski, Herling-Grudziński – nie, nie znajdziemy u nich nawet optymizmu. Bo przedstawienie zarazy musi wiązać się z szukaniem powodów jej wystąpienia. Bereś, prywatnie człowiek pełen radości życia, nie kryje swych obaw: „To świństwo wróci”, przestrzega wszystkich ufających medycynie i, szerzej, nauce. Bo nasza wredna ludzka natura nie będzie chciała ograniczyć wolności, którymi się dotąd cieszyliśmy i których nadużywanie, przekraczanie stoi według autora za wybuchem tej i kolejnej pandemii. „To my swoją pazernością, łapczywością, chciwością – sami je prowokujemy”, mówi. Nasza cywilizacja, my sami nie jesteśmy w stanie wyciągnąć żadnych sensownych wniosków, chcemy wrócić do punktu, w którym było nam „dobrze”. Podzielam zdanie Witka i ze specyficznym poczuciem schadenfreude przytaczam na koniec jego słowa: „Ewidentne jest, że świat wymaga korekty i »rewolucji«. (…) Tyle że jakoś nie widać tych nowych ludzi, tych progresywnych ruchów. I może być tak, niestety, że ich nie ma i nie będzie. Że to dopiero początek kryzysu, że będzie gorzej, bo skończy się stabilizacja umysłów”.

Będzie, tego mogą być państwo pewni.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ