Poniedziałek, 20 grudnia 2010
Rozmowa z Rafałem Skąpskim, dyrektorem Państwowego Instytutu Wydawniczego i prezesem Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek
CzasopismoWiadomości Księgarskie
Tekst pochodzi z numeru65
Zacznijmy od VAT-u. Ostatnich kilka miesięcy upływa nam pod jego znakiem. Zresztą nie tylko nam, ponieważ w innych krajach, np. w Niemczech również stawka tego podatku trochę się zmienia. To temat znany mi bardzo dobrze, nie tylko jako wydawcy. Było to pierwsze zadanie, jakiego podjąłem się, rozpoczynając pracę na stanowisku podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury. Problem był wówczas gorący, ponieważ ustępujący ministrowie finansów i kultury rozpoczęli już rozmowy w Brukseli. Chodziło o to, żeby do końca roku sprawę tę rozstrzygnąć zgodnie z oczekiwaniami polskich wydawców. I to się udało. Ministrowi Celińskiemu i mnie pomagała w tym dr Magdalena Ślusarska, ówczesna dyrektorka departamentu książki. Był taki departament w ministerstwie! To był rok 2001 i pierwszy sukces. W roku 2005, kiedy znowu zbliżał się wyznaczony termin podwyżki stawki VAT na książki, ministrowie kultury i finansów nie zdążyli wynegocjować jego przesunięcia przed końcem kadencji rządu Marka Belki. Sprawę załatwił minister Ujazdowski przy wsparciu Magdaleny Ślusarskiej, tym razem jako dyrektorki Instytutu Książki. Trzy lata później ten sam tandem zaczął starania, by wprowadzenie podwyższenia stawki VAT odwlec po raz trzeci. Kolejna zmiana rządu sprawiła, że pozytywna decyzja w tej kwestii stała się jednym z pierwszych dokonań ministrów Zdrojewskiego i Rostowskiego. Dziś myślę, że niedobrze się stało, że to kolejne odroczenie przyjęliśmy niemal jako gwarancję, że tak będzie dalej. Niestety, w lecie tego roku znów musieliśmy rozpocząć dyskusje o szansach kolejnego przedłużenia zerowej stawki VAT dla książki. Dlaczego środowisko uważało, że wciąż powinna to być zerowa stawka? Po pierwsze, Unia Europejska nie ma jednolitej stawki VAT na książki. To się zmienia, co pewien czas w różnych krajach są jakieś tam maleńkie korekty, natomiast nie ma ujednolicenia. Jest zarówno stawka zerowa, jak i stawki kilku czy kilkunastoprocentowe; w wielu krajach jest ona różna. To przecież zrozumiałe, że chcielibyśmy mieć tak samo, jak te kraje, które cieszą się stawką zerową. Tym bardziej, że wciąż jeszcze nie mamy właściwej infrastruktury bibliotek, wciąż brak systemowych rozwiązań uzupełniania ich zasobów, przede wszystkim zaś dofinansowania zakupów bibliotecznych na właściwym poziomie. Czytelnictwo wciąż spada i ten zwiększony VAT nie pomoże w odwróceniu tej tendencji. Sądziliśmy, że z takimi argumentami uda się nam przekonać decydentów. Okazało się jednak, a powiedział to publicznie wiceminister finansów Grabowski na spotkaniu u ministra Boniego, że minister Rostowski w 2007 roku ponoć zobowiązał się, że Polska po raz ostatni prosi o przesunięcie stawki VAT. Stwierdzono więc, że w tej sytuacji nie wypada zmieniać zdania. Osobiście jednak uważam, że gdyby mimo wszystko poproszono, nic strasznego by się nie stało i może?… Czy na pewno wtedy padł taki argument. Ja nie pamiętam, żeby coś takiego powiedziano. Więc właśnie o to chodzi. Jeśli ten argument padł, to szkoda, że minister kultury i środowisko książki nie dowiedziało się o tym już w 2007 roku. Wiedząc, że na pewno są to ostatnie lata zerowej stawki, moglibyśmy wspólnie z ministrami kultury, edukacji i szkolnictwa wyższego, przy wsparciu mediów budować coś, co roboczo można nazywać programem rozwoju czytelnictwa, zachęty do czytania czy oswajania z książką. Dziś jesteśmy w sytuacji, kiedy znów wyniki badań poziomu czytelnictwa są zatrważające. Do tego, niestety, przełamana została bariera wstydu – badani coraz częściej bez zażenowania przyznają się, że książek nie biorą do ręki. Po drugie, nie mamy dobrych wzorców na czytanie książek. W mediach od dawna brakuje zachęt do czytania. Pamiętam, że kiedy pracowałem w Ministerstwie Kultury, nadzorując także kinematografię, to prof. Witold Zatoński poprosił mnie, żebyśmy spotkali się z producentami seriali po to, by przekonać ich, aby papieros, jeśli już koniecznie musi być w filmach pokazywany, to niech będzie atrybutem szwarccharakterów. A bohater pozytywny niech nie pali. Dorzuciłem wówczas: niech czyta, pokazujcie, że czyta. Tego właśnie nam wciąż brakuje. Ale w serialach pojawiają się elementy edukacyjne oraz promujące, np. zdrowy tryb życia, uczestnictwo w badaniach mammograficznych, udział w akcjach na rzecz WWF czy Akcji Humanitarnej. Jeśli jest to zasługą jakichś organizacji pozarządowych, które przemówiły i przekonały do swoich racji świat filmu, to dla nas jest to oczywiste wyzwanie. My też – wszystkie organizacje zajmujące się książką – powinniśmy wpływać na scenarzystów i reżyserów, żeby książka pojawiała się jako pozytywny wyróżnik bohatera filmu czy serialu. Mnie, przy okazji powiem, zaniepokoił fragment wywiadu z ministrem kultury, chyba w „Rzeczpospolitej”, a który dotyczył właśnie książek. Otóż minister Zdrojewski powiedział mniej więcej, że przy okazji któregoś z poprzednich wywiadów stanął do zdjęcia z książką w ręku i wtedy fotoreporter kazał mu tę książkę odłożyć, bo źle się kadruje i to żaden pomysł. Minister kultury książkę odłożył. Nie pojmuję… A wracając do kwestii VAT-u… Cóż, zostało kilka tygodni do końca roku, a my nie mamy tekstu rozporządzenia wykonawczego, ponieważ nie ma ustawy – nie jest jeszcze podpisana. Treść rozporządzenia jest jedynie zasygnalizowana w piśmie ministra Grabowskiego do prezesów Polskiej Izby Książki, Izby Wydawców Prasy i do mnie, i to dosyć enigmatycznie. Mówi jedynie o czteromiesięcznym okresie przejściowym dla książek. Nas martwi to, bo nie mieliśmy czasu na dłuższe rozmowy z przedstawicielami poszczególnych ogniw, przez które przechodzi książka, zanim dotrze do czytelnika. Wprowadzenie nowej stawki VAT wywołuje szereg pytań, a my nie mogliśmy spokojnie przemyśleć i omówić wielu spraw związanych z wieloetapowością wydawania i sprzedawania książki. Już wiemy, że nam zabrakło czasu. Boimy się, że nastąpią zwroty rzeczywiste. Nie wiemy, kto i w jakim momencie ma książki metkować. W tej chwili niektórzy wydawcy podejmują decyzję, że do końca grudnia nie będą drukować cen na okładkach, inni drukują już teraz rok wydania 2011. To jest niepokojące, zaczyna się bałagan. A wina jest po stronie tych, którzy utrzymywali nas w przekonaniu, że jest jeszcze szansa na ponowne przedłużenie derogacji. To z jednej strony, ale mnie się wydaje, i chciałbym prosić pana by odpowiedział, czy się ze mną zgadza, czy nie, że sporo winy leży też po stronie naszej branży. Jesteśmy niejednolicie myślący, niezorganizowani należycie. Zresztą różne stanowiska na temat VAT-u są w tej samej branży, np. zwolennicy wyższego podatku VAT są i wśród wydawców, i wśród księgarzy. Moim zdaniem nigdy nie wypracujemy jednolitego poglądu, bo nie wierzę w to, żeby całe środowisko mówiło jednym głosem: „VAT jest potrzebny” lub „VAT nie jest potrzebny”. Ci którzy mówią, że VAT jest potrzebny, to ci, którzy, jak sądzę, z różnych względów funkcjonują na rynku bez zakłóceń. Ci natomiast, którzy borykają się, też z bardzo różnych powodów, z poważnymi problemami, są mu przeciwni. Ja jako dyrektor Państwowego Instytutu Wydawniczego mam tych problemów wiele, chociażby dlatego, że jest to ciągle przedsiębiorstwo państwowe, a więc takie, które rządzi się prawami, o których wydawcy prywatni już dawno zapomnieli. Mnóstwo formalności, nadmiar sprawozdawczości, obowiązek zatrudniania takich czy innych specjalistów, np. od …
Wyświetlono 25% materiału - 1074 słów. Całość materiału zawiera 4296 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się