Rynek książki katolickiej w Polsce ma się bardzo dobrze. Potwierdza to zwykła wizyta w księgarni religijnej z prawdziwego zdarzenia, a coraz częściej również w każdej dobrej księgarni nie specjalizującej się w ofercie religijnej; potwierdza to analiza wyników sprzedaży i plany wydawnicze poszczególnych oficyn; potwierdzają to wreszcie wypowiedzi samych wydawców, choć to akurat źródło informacji bywa najmniej rzetelne, bo naznaczone czynnikiem ludzkim — malkontentów wszak nie brakuje, narzekanie też podobno mamy w genach, niejeden również woli nie chwalić dnia przed zachodem słońca, żeby nie zapeszyć, choć w tym akurat środowisku podobna postawa dziwi. Ale też pamiętajmy o zasadzie równie starej jak domniemany homo habilis, że największymi malkontentami są ci, którym się najmniej udało. Nie warto zatem polegać na opiniach nieudaczników, lecz oprzeć osąd na obserwacjach tych, którym zdrowa świadomość własnej wartości pozwala cieszyć się klarownym oglądem rzeczywistości. To właśnie ci wydawcy — dostrzegając, że książka (jakkolwiek do dziś pozostaje nośnikiem poważnych treści) w swej opiniotwórczej roli schodzi na mniej eksponowane pozycje — postanowili skierować wzrok ku nowym horyzontom zarówno koncepcyjnym, jak i technologicznym. W bezkresnych przestrzeniach wirtualu Bez wątpienia największy krok w tym kierunku wykonali krakowscy jezuici, otwierając internetowy portal Deon.pl. Portal od pierwszego wejrzenia wywiera niezwykle korzystne wrażenie — zarówno w sferze funkcjonalności, jak i profesjonalizmu wykonania czy organizacji treści. Estetyką natomiast zdecydowanie przewyższa najpopularniejsze portale informacyjne. Jest jednocześnie religijny i „światowy”, poważny i lekki, przy całkowitym braku powszechnego w innych tego typu mediach bałaganu i wiadomości brukowych. Deon.pl wystartował 18 września 2009 roku i do dziś, czyli w ciągu z górą półrocznej działalności, zanotował milion odwiedzin, przy czym ilustrujący zainteresowanie internautów wykres cały czas konsekwentnie się wznosi. Odwiedzający oglądają średnio 4,5 strony, a spędzają w witrynie przeciętnie 5,5 minuty. Co ich najbardziej interesuje? Wszystko — trzy główne działy: Wiadomości, Religia oraz Inteligentne życie, notują podobną liczbę odwiedzin. Portal jest w zamierzeniu społecznościowy, co dobrze wróży promowaniu książki, gdyż — jak powszechnie wiadomo — zdecydowanie najskuteczniejszą formę promocji każdego towaru stanowi przekazywana pocztą pantoflową przyjacielska porada. Ponadto dostarcza on skutecznej platformy gratisowej reklamy (a przynajmniej może wzbudzić zainteresowanie tematem). Szefujący portalowi Artur Demkowicz SJ zapewnia, że wirtualne łamy kierowanego przezeń medium otwarte są dla wszystkich wydawców oferujących wartościową książkę. Podobnie otwarty stosunek do wszystkich producentów dobrej treści deklaruje Fronda.pl. Działający od listopada 2008 roku Portal Poświęcony zdołał w ciągu półtora roku istnienia zgromadzić na swym forum bodaj najaktywniejszą i chyba najciekawszą społeczność internetową w Polsce, bijąc przy tym rekordy odwiedzin. Skuteczność tegoż medium w promocji treści katolickich, zwłaszcza zaś katolickiej książki, natychmiast dostrzegło Stowarzyszenie Wydawców Katolickich, przyznając w 2009roku działającemu zaledwie od kilku miesięcy portalowi nagrodę Małego Feniksa. — Istnienie opiniotwórczego portalu niezwykle pomaga w promocji książki. Portal, krótko mówiąc, przeciera ścieżki dla książki — mówi Karol Wardakowski, szef marketingu Frondy. Fronda jako pierwsza z oficyn katolickich śmiało sięgnęła też po książkę elektroniczną, wprowadzając na rynek kilkanaście e-booków, i to raczej nie staroci z brodami po kolana, tylko tytuły stosunkowo nowe. Ze słuchawkami na uszach E-book to jednak jeszcze pieśń przyszłości — może niedalekiej, ale jednak przyszłości. Dopóki nie pojawi się w powszechnej sprzedaży tani a funkcjonalny czytnik, dopóty forma ta będzie egzystować wyłącznie w sferze egzotycznej fanaberii. Tymczasem odtwarzacz CD lub mp3 znajduje się w każdym domu, ba, w każdej kieszeni. Niektórzy wydawcy katoliccy świetnie zdają sobie z tego sprawę. Nie są może zbyt liczni, ale z ich punktu widzenia to lepiej — więcej zostaje do podziału. Pierwszeństwo w tej materii należy bezsprzecznie do jezuickiego Studia Inigo, działającego już od dwóch niemal dekad, początkowo w ramach działalności statutowej Fundacji „Mój Dom”, od roku 2004 zaś jako część struktury Wydawnictwa WAM. Inigo dysponuje profesjonalnym studiem audio oraz studiem filmowym, a także własną tłocznią CD, co umożliwia mu realizację programów radiowych i telewizyjnych, nie tylko na potrzeby WAM, ale także w charakterze usług świadczonych innym podmiotom. W ofercie …