– Nie ma chyba biblioteki w Polsce, w której nie byłoby książek Renaty Piątkowskiej. Bogaty dorobek, różnorodność tematyczna i ważne przesłania. Literatura dla najmłodszych, nieco starszych, z zainteresowaniem czytana również przez dorosłych. Ile tytułów pani wydała? – Do tej pory napisałam 35 książek. – Dziewięcioletnia fanka pani twórczości szczególnie upodobała sobie niezwykłe psie historie „Najwierniejsi przyjaciele”. Za moim pośrednictwem pyta: skąd czerpie pani pomysły na pisanie? – Różnie bywa. Czasami to, co dzieje się wokół nas jest inspiracją do napisania książki. Chcę opowiadać moim czytelnikom o sprawach, które dzieją się tu i teraz. Tak, żeby mogli przyjrzeć się im z bliska, spróbować zrozumieć, wyrobić sobie własne zdanie. Innym razem chcę ich rozbawić, wywołać uśmiech, poprawić humor. Zwykle noszę w sobie nowe pomysły, oswajam je, obracam w myślach, szukam najlepszej formy, a kiedy jestem gotowa – siadam do pisania. A jeśli chodzi o „Najwierniejszych przyjaciół” – to książka-ukłon, książka-podziękowanie, książka-pożegnanie z najwierniejszym z wiernych, moim ukochanym psem. Dlatego jest taka poruszająca, taka ciepła, jak liźnięcie po policzkach psim językiem. – Otrzymała pani wiele nagród. Na stronie internetowej Wydawnictwa Literatura czytamy, że w 2018 roku została pani odznaczona medalami za Zasługi dla Ochrony Praw Dziecka Infantis Dignitatis Defensori i Ludziom Czyniącym Dobro. Nagrody podnoszą prestiż pani pracy? Przekładają się na zainteresowanie wydawców? – W moim przekonaniu – tak. Wiadomo, my – autorzy literatury dziecięcej – piszemy dla dzieci, i ich uznanie, wyrażające się tym, że chętnie sięgają po nasze książki, jest najważniejsze. Ale który autor nie chciałby być doceniony prestiżową nagrodą? Pochlebna opinia jury, w którym zasiadają fachowcy, znawcy tematu, cieszy, utwierdza w przekonaniu, że piszemy dobre teksty. Wydawcy też łaskawszym okiem patrzą na „utytułowanego” autora. – Nagrody są wskazówką dla czytelników, wpływają na wyniki sprzedaży, ilość spotkań autorskich? – Na pewno są czytelnicy, którzy kupują książki dla dzieci według takiego klucza. Zakładają, że nagroda w prestiżowym konkursie będzie gwarantem jakości. Wtedy przekłada się to na wyniki sprzedaży. Ale są i tacy, którzy po prostu szukają na półkach książek ulubionego autora, albo zdają się na przypadek, czy zawierzają opinii znajomych, sprzedawców. Dla bibliotekarzy organizujących spotkania autorskie z pewnością istotne jest, czy książki danego autora cieszą się popularnością wśród czytelników. Nagrody tej popularności przysparzają, zainteresowanie bibliotekarzy wzrasta, chętniej zapraszają autora na spotkania z dziećmi. Koło się zamyka. – Za działania przynoszące dzieciom radość otrzymała pani Order Uśmiechu. W Alei Kawalerów w Głuchołazach odsłoniła pani swoją tablicę. Słoneczny medal napawa dumą? Inspiruje? Cieszy bardziej czy mniej niż nominacje w konkursach literackich? Które z wyróżnień uznaje pani za najbardziej wyjątkowe? Być może jakaś nagroda odegrała szczególną rolę w pani karierze, miała wyjątkowe okoliczności przyznania… – Myślę, że najbardziej wyjątkową nagrodą był w moim wypadku Order Uśmiechu. Kandydata do tej nagrody nominować mogą tylko i wyłącznie dzieci. Inicjatywa musi wyjść od nich. Z różnych zakątków Polski płynęły od moich czytelników wnioski, by uhonorować mnie Orderem. Takie uznanie i zaufanie zobowiązują. Sama ceremonia wręczenia Orderu Uśmiechu jest wyjątkowa. Trzeba wypić sok z cytryny i uśmiechnąć się na końcu tak, jakby to była słodka czekolada. Potem jest pasowanie różą. Mnie na Kawalera Orderu Uśmiechu pasował sam Kanclerz Międzynarodowej Kapituły – Marek Michalak. Setki dzieci zgromadzone na widowni biły brawo, kiedy stałam na scenie z Orderem i różą. To był wspaniały moment. Lubię wracać do niego myślami. – Zasiada pani w Kapitule Nagrody „Piórko” adresowanej do debiutujących pisarzy i ilustratorów. Dla twórców, którzy nie wydali jeszcze swojej książki konkursy mają chyba wyjątkową wartość? – Z pewnością. W tym konkursie debiutanci po raz pierwszy pokazują światu swoje teksty, wystawiają się na ocenę. Są u początku drogi. Nie mają jeszcze doświadczenia, ale mają marzenia i wielkie nadzieje. Zwycięzcy zawsze są ogromnie …