P rogram „Tani podręcznik” ministra Giertycha przechodzi obecnie następną metamorfozę. Minister Giertych zaczął od szumnych obietnic, że ma własny pomysł na obniżenie cen podręczników, w tym obiecał zdobyć unijne pieniądze na podręczniki dla dzieci z biednych rodzin. Dzisiaj, w Komisji „Solidarne Państwo”, MEN nie wspomina o funduszach unijnych, nie używa już sformułowania „tani” podręcznik. Mówi o porządku, o rozwoju rynku podręczników używanych. Chce ograniczyć liczbę podręczników w szkołach do jednego do każdego przedmiotu i zmusić nauczycieli i uczniów, by korzystali z tego podręcznika co najmniej przez cztery lata, co przy polskim, trzyletnim cyklu edukacyjnym, oznacza wydłużenie tego okresu do lat sześciu, a nawet ośmiu. Chce ponadto, aby szkoły wybrały ten jeden podręcznik do 31 maja 2007 roku, aby nowy porządek obowiązywał od najbliższego roku szkolnego. Program ministra Giertycha to tak naprawdę nie „tani podręcznik”, ale „zero tolerancji dla książki i kultury w szkole”. Poziom dyskusji z Ministerstwem Edukacji Narodowej na forum sejmowych komisji (ministerstwo poza Sejmem nie rozmawia z wydawcami) wykazuje żałosny stan wiedzy MEN o mechanizmach rynku podręcznikowego. Wiceminister Sławomir Kłosowski twierdzi na przykład w Sejmie, iż poszczególne egzemplarze podręczników wytrzymają fizycznie funkcjonowanie przez cztery lata, ponieważ rząd zapisał to w ustawie. Twierdzi też, że wydawcy zdołają wydrukować 55 mln egzemplarzy książek w miesiąc, bo „są świetnie zorganizowani”. Ponieważ wiedza ministra Giertycha może doprowadzić do katastrofy w polskiej edukacji, a prace w Komisji „Solidarne Państwo” zmierzają wprost do zaspokojenia ambicji pana wicepremiera, pozwolę sobie wyliczyć kilka realnych i najprawdziwszych konsekwencji wdrożenia tego programu w życie w tym roku. 1) Ograniczenie wyboru do jednego podręcznika dla każdej klasy oznacza drastyczne zubożenie oferty edukacyjnej i niemożliwość różnicowania poziomu nauczania w zależności od możliwości uczniów (tymczasem ustawa o systemie oświaty domaga się „przystosowania poziomu merytorycznego, wychowawczego, dydaktycznego i językowego podręcznika do możliwości uczniów”). Szczególnie absurdalne efekty daje to rozwiązanie w przypadku nauki języków obcych. 2) Konieczność funkcjonowania danego podręcznika przez minimum sześć lat oznacza w dzisiejszych warunkach zahamowanie rozwoju edukacji, a nawet znaczne utrudnienie aktualizacji podręczników w związku z rozwojem wiedzy. Częste zmiany koncepcji egzaminów końcowych (a zwłaszcza nowej matury) wymagają stałej pracy nad koncepcjami podręczników, które najlepiej mogłyby przygotować uczniów do tych egzaminów. Proces reformy edukacji nie jest zakończony i …