Po sukcesie debiutanckich „Dzieci z Hamamatsu” właśnie ukazała się druga pani książka zatytułowana „Matsuri”. Co oznacza tytuł? Matsuri oznacza święto lub festiwal, okazję do celebracji, zarówno o podłożu świeckim, jak i religijnym. Japończycy uwielbiają wspólne obrzędy, zabawę według wielusetletnich reguł. Szacuje się, że rocznie w Japonii obchodzi się około 300 000 przeróżnych matsuri. A więc nie opuszcza pani Japonii… Nie opuszczam. Mój znajomy, właściciel klubu jazzowego w Hamamatsu, codziennie wysyła zdjęcie jeziora, nad którym toczy się akcja mojej poprzedniej książki. Kiedy mieszkałam w Japonii, każdego dnia robiłam spacer dookoła Sanaruko, tak nazywa się to jezioro. Teraz, dzięki zdjęciom, też tam jestem, codziennie. Poza tym mam jeszcze dużo do opowiedzenia o tej niezwykłej kulturze. Czy zebrane podczas pobytu w tym kraju doświadczenia rezonują i twórczo inspirują do dziś? Niezmiennie. Proces twórczy w moim przypadku jest dosyć długi. Potrzebuję dużo czasu na przetworzenie doświadczeń, obserwacji, na przełożenie ich na język wizualny. Inspiruje mnie sztuka drzeworytu Ukiyo-e. W moich pracach nawiązuję do tej stylistyki. Japonia, choć daleka, wciąż pozostaje bliska? Czuję tę odległość i bardzo tęsknię. Japonię najbliżej czuję w kuchni. Nasz dom pachnie ryżem z wiecznie pracującego rice cookera. Zupełnie jak w każdym japońskim domu. Mój mąż często przygotowuje takoyaki, makaron soba czy ramen. Jak zrodził się pomysł na „Matsuri”? Tuż przed przeprowadzką do Berlina spotkałam się z moją wydawczynią i w trakcie rozmowy pojawił się pomysł na książkę o japońskich festiwalach. Już będąc w Japonii, dostrzegłam potencjał tego tematu, więc był to raczej proces, nie olśnienie. Powolny proces selekcji najdziwniejszych matsuri, pracochłonny, ale i fascynujący. Co wyjątkowego kryje się w tych japońskich festiwalach? Wspaniała wspólnotowa energia, spójność z tradycją, prawdziwość zabawy, oryginalność. Każde matsuri jest inne, wiele z nich wywodzi się z wieków średnich z niezmienioną formułą, tradycyjnymi strojami i daniami. Przygotowania do matsuri są często niezwykle pracochłonne. Fascynuje mnie, że społeczeństwo o tak wysokim procencie nadgodzin znajduje przestrzeń na kultywowanie …