1 „Bieguni” Olgi Tokarczuk wprowadzają atmosferę apokaliptyczną: „Zasnęłam i zobaczyłam przerażający widok, jak wyłania się zza horyzontu. Ogromna chmura – dowód wielkiej, odwiecznej wojny, która rozgrywa się daleko, jest bezwzględna i okrutna, niszczy świat. Ale spokojnie, my jesteśmy – na razie – na szczęśliwej wyspie: lazur morza i błękit nieba. (...) Lecz to jest Bikini. Zaraz wszystko zginie, spali się, przepadnie, a w najlepszym wypadku ulegnie monstrualnej mutacji. Ci, którzy przeżyją, urodzą dzieci-potwory, bliźnięta syjamskie złączone głowami, jeden mózg w podwojonym ciele, dwa serca w jednej klatce. Pojawią się dodatkowe zmysły: wyczuwanie braku, smak nieobecności, umiejętność szczególnej prekognicji. Wiedzieć, co się nie wydarzy. Mieć nosa do tego, co nie istnieje”. [Patrz także pozycje: 2, 5, 7, 12, 14] 2 W „Księgach Jakubowych” Olgi Tokarczuk znajdziemy m.in. taki ciekawy ustęp: „Szlomo Szot, czyli Franciszek Wołowski, najstarszy syn Eliszy, prowadzi dla wszystkich swoje nauki o imionach. Niech każdy myśli o nowym, chrześcijańskim. Wylicza im na palcach dwunastu apostołów, ale sam każe na siebie mówić Franciszek. Kim był Franciszek? – pytają go. – Mnie się to imię podobało ze wszystkich najbardziej – mówi. – I wy wybierzcie swoje nowe imię starannie i bez pośpiechu. Do swoich nowych imion nie przywiązujcie się. Ani do kraju, ani do języka, choć trzeba nim mówić. Imiona zapewne powstają jeszcze przed narodzinami; dźwięk, który je tworzy, odpowiada pewnemu akordowi wszechświata. To jest prawdziwe imię. Te zaś, które nosimy na ulicy, na rynku, jadąc bryką po błotnistej drodze, albo te, którymi wołają nas inni, te są tylko na przyczepkę. (...) Nie ma się co do nich przywiązywać. Przyjdą, pójdą, jak wszystko”. No proszę, a tak się niektórzy z nas martwią utratą dobrego imienia. [Porównaj także poz.: 1, 5, 7, 12, 14] 3 „Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych” Christel Petitcollin obfituje we wskazówki, powiedzmy, raczej mało oryginalne, jak choćby: „Im lepiej będziesz rozumiał i akceptował siebie, tym wyższa będzie twoja samoocena”. [Zobacz też poz. 13] 4 Od mądrego wskazania zaczyna się powieść Katarzyny Bondy „Miłość leczy rany”: „Każda rzecz posiada swój rytm. Zakłócać rytmu nie wolno”. 5 „Prawiek i inne czasy” to klasyka Olgi Tokarczuk. Autorki, powiadającej, że „są miejsca w Polsce słabo opowiedziane, miejsca niewyrażone, miejsca o zerwanej ciągłości narracyjnej, nieobecne na mentalnej mapie, miejsca peryferyjne, pozbawione sensownej historii, niezaadoptowane do końca, a w końcu »niepolskie«, to znaczy w znikomym stopniu wcielone we wspólną pamięć i tradycję. Miejscabękarty”. Ale na razie Noblistka pisze o światach obcych, dalekich, też mających swoje miejsca-bękarty. [Zobacz też poz. 1, 2, 7, 12, 14] 6 „Uśmiech losu” Katarzyny Michalak, piąty tom mazurskiej serii autorki mającej wierny krąg czytelniczek. Rzecz z gruntu świąteczna. 7 „Prowadź swój pług przez kości umarłych” rzekła Olga Tokarczuk, fetowana we Wrocławiu, gdzie zamieszkuje. Wrocławiu – jak napisała – „niemieckim …