Zaczęło się od ręcznego przepisywania na papierze przebitkowym przez kalkę po kilka egzemplarzy komunikatów, apeli, odezw, rezolucji, dokumentów, przeróżnych analiz i opracowań, wierszy, tekstów piosenek oraz pierwszych publikacji wystukiwanych na maszynach do pisania, wytwarzanych za pomocą ramek sitodrukowych i w wyżymaczkach pralek „Frania”. Z czasem nastąpił okres produkcji książek i broszur drukowanych na prymitywnych powielaczach spirytusowych. W dekadę lat osiemdziesiątych oficyny podziemne wkraczały wyposażone w kilka wydajnych powielaczy offsetowych, korzystały z „dojść” do państwowych drukarń. Drugi obieg znacząco wspomagał opozycję demokratyczną, rozszerzył zasięg przepływu wiadomości z kraju i ze świata. Zburzył monopol informacyjny totalitarnej władzy, obwarowany wszechwładną cenzurą. Powstanie „Solidarności” spowodowało żywiołowy wzrost liczby wydawnictw bezdebitowych. Po wprowadzeniu 13 grudnia 1981 stanu wojennego ukazujące się w podziemiu gazety, biuletyny i książki rozpowszechniały wolne słowo, przekazywały prawdę o codzienności, ujawniały fakty bezprawia, świadczyły o tym, że „Solidarność” żyje. Drugi obieg udostępnił polskim czytelnikom dzieła literackie, naukowe i publicystyczne, które nie były wydawane w kraju z powodu decyzji pezetpeerowskich władz i zapisów cenzury; pomógł literatom mieszkającym w kraju w bojkocie oficjalnego obiegu wydawniczego. Pierwsze podziemne publikacje urzekały magią wolności słowa. Towarzysząca im aura „zakazanego owocu” sprzyjała ich popularności i atrakcyjności. Bibuła tworzyła wypróbowaną więź opozycji ze społeczeństwem, stanowiła trwałą i intrygującą formę skutecznego oporu w polskim krajobrazie solidarnościowego sprzeciwu. Była technicznie prosta, trochę nieporadna, niskonakładowa i trafiająca do ograniczonego kręgu odbiorców, z czasem stała się popularna, rozchwytywana. Wydawcy zakazanych publikacji zabiegali o ich jak najwyższą jakość edytorską, o ich atrakcyjną szatę graficzną. Początki ruchu „poza zasięgiem cenzury” zainicjowała grupa studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, uczniów prof. Władysława Bartoszewskiego, który od października 1973 wykładał historię na lubelskiej uczelni. Opowiadając o fenomenie Polskiego Państwa Podziemnego w czasach II wojny światowej, roli i znaczeniu konspiracyjnej prasy i publikacji w życiu zniewolonego narodu, zainspirował Bogdana Borusewicza, Piotra Jeglińskiego, Janusza Krupskiego, Wojciecha Samolińskiego, Macieja Sobieraja i Wita Wojtowicza do podjęcia decyzji o rozpowszechnianiu zakazanych w oficjalnym obiegu czasopism i książek. Zaczęli metodą fotograficzną powielać publikacje paryskiej „Kultury” i innych emigracyjnych oficyn. W tej robocie przydały się doświadczenia Bogdana Borusewicza, absolwenta gdyńskiego Liceum Technik Plastycznych, który w marcu 1968 roku fotograficznie powielał ulotki nawołujące do walki o wolność słowa w Polsce. Rozesłano za nim list gończy, po raz pierwszy znalazł się w areszcie, skazany został na trzy lata więzienia, przesiedział półtora roku. Młodzi opozycjoniści z Lublina szukali efektywniejszych metod upubliczniania podziemnych publikacji, marzyli o powielaczach. Pierwszy powielacz spirytusowy, który kupił przebywający we Francji Piotr Jegliński, przemycił do kraju na początku maja 1976 Wit Wojtowicz. Przywiózł go z Londynu w częściach, ukrytych w obiektach scenograficznych Sceny Plastycznej KUL, wracającej z IV Międzynarodowego Tygodnia Teatrów Amatorskich zorganizowanego przez The Questors Theatre w londyńskiej dzielnicy Ealing. Upragnione, oczekiwane urządzenie nazwano pieszczotliwie „Francuzką”. W składzie pierwszego zespołu ją obsługującego znaleźli się: Magda Górska, Anna Żurawska i Janusz Krupski. Następny powielacz spirytusowy – o imieniu „Zuzia” – dotarł do Lublina jesienią 1976. Był znacznie szybszy, wydajniejszy niż pierwszy. Kupiony został za pieniądze paryskiej „Kultury”. Grupę lubelskich drukarzy stanowili: Wojciech Budkiewicz, Tadeusz Hofmański, Paweł Nowacki, Bogusław Pietrasiewicz, Jan Stepek, Wit Wojtowicz i Michał Zulauf. Na „Francuzce” i „Zuzi” drukowali „Komunikaty KOR” i „Biuletyn Informacyjny KOR”, które przewożono do Warszawy, pierwsze trzy numery kwartalnika „Zapis” – pierwszego niecenzurowanego pisma literackiego w PRL-u. Wiosną 1977 roku Bogdan Borusewicz, Piotr Jegliński, Janusz Krupski i Wit Wojtowicz formalnie powołali do życia Nieocenzurowaną Oficynę Wydawniczą. W styczniu 1977 do grupy podziemnych redaktorów i wydawców skupionych wokół Komitetu Obrony Robotników (m.in. Mirosława Chojeckiego, Grzegorza Boguty, Konrada Bielińskiego, Adama Michnika, Ewy Milewicz, Piotra Szwajcera i Jana Walca) trafił pierwszy powielacz spirytusowy. Umożliwił ogłoszenie drukiem dwóch broszur (o nakładzie 400 egz. każda): „W imieniu PRL” i „Wypadki czerwcowe i działalność KOR-u” (pojawiły się one z nadrukiem: „Wydano nakładem Komitetu Obrony Robotników”). Następnie ukazały się m.in.: „Pakty praw człowieka i obywatela”, esej Marii Ossowskiej „O pewnych przemianach etyki walki”, tom prozy Kazimierza Brandysa „Nierzeczywistość” – pierwsza książka polskiego pisarza współczesnego opublikowana w podziemiu, eseje Andrzeja Kijowskiego „Niedrukowane”, tomy poezji Stanisława Barańczaka „Ja wiem, że to niesłuszne” i Zdzisława Jaskuły „Dwa poematy”, Jacka Kuronia „Myśli o programie działania. Zasady ideowe. Uwagi o strukturze ruchu demokratycznego” i „Działanie i przyszłość” oraz „Pochodzenie systemu” Marka Tarniewskiego (pseudonim Jakuba Karpińskiego). Na zakupionych na aukcji w ambasadzie Stanów Zjednoczonych dwóch powielaczach białkowych wydrukowano jesienią 1977 legendarną „Czarną księgę cenzury PRL”. 22 lipca 1977 roku peerelowskie władze ogłosiły amnestię dla skazanych i zatrzymanych w protestach robotniczych w czerwcu 1976 w Radomiu, Ursusie i Płocku oraz pomagających im działaczy opozycji. Zwolniony …