Wyznam ze wstydem, że nie umiem pisać wakacyjnie, plażowo, kocykowo. Łapię temat taki choćby odwieczny i kojarzony z kanikułą, jak potrzeba bliskości i miłości, a zamienia mi się to od razu w rozważania serio. Może dlatego, że jak na komendę przychodzą mi do głowy książki bardzo odmienne, więc wymuszające namysł – saga o rodzinie Monet Weroniki Marczak 1 (myślę o pierwszym tomie pt. „Skarb”, bo tylko ten przeczytałam) i debiut Małgorzaty Żarów „Zaklinanie węży w gorące wieczory” 2. Jasne jest, już przy pobieżnej prezentacji, że pierwsza to rzecz dla dojrzewających, druga dla wyrafinowanych czytelników, ale czy dopisek „dla dorosłych”, wskazujący na produkt dla części zakazany, którym została opatrzona powieść Małgorzaty Żarów, nie jest przypadkiem chwytem marketingowym? Jest jeszcze jedna, czysto zewnętrzna różnica: do Weroniki Marczak po autograf stoją wielogodzinne kolejki nastolatek, Małgorzata Żarów wyzwoliła zgodną ekstazę u mainstreamowych krytyków i została laureatką prestiżowej Nagrody Gdynia. Zatem pierwsza to godna pogardy masówka, druga – choć nie tylko nazwisko, ale i tytuł może wywoływać skojarzenia z letnim żarem – to rzecz subtelna i elitarna, do czytania nie tylko w lipcu, ale też w listopadzie? Może nieprzypadkowe są choćby reakcje establishmentu literackiego na sukces Marczak, które są zgodnie negatywne? Będę się upierać, że miłość i bliskość to tematy dla literatury podstawowe. Są najsurowszym sprawdzianem warsztatu pisarza, ale i szansą nawiązania najgłębszego kontaktu z odbiorcą, bo wyzwalają w nim samym – lub zaspokajają – jego potrzeby intymne. A te potrzeby i sposoby ich wyrażania kształtuje nie tylko biologia, ale i kultura. Wbrew powszechnej tendencji twierdzę, że owe intymności są nie tyle podobieństwem nas ludzi, ile przestrzenią największych między nami różnic. Co dla jednego/jednej jest już wulgarne i przekraczające granice odporności, dla innego/innej – najgłębsze, „jedynie prawdziwe”, wreszcie odkłamane, ekscytujące. To prawda bezsprzeczna, że jedni szukają w tekstach podniet intelektualnych, inni – rozbudzania i zaspokajania podniecenia. Tom pierwszy o najsławniejszej ostatnio rodzinie czytałam z narastającym zdumieniem, przygotowana na szok estetyczny i poznawczy, ja, staruszka nad …