Wtorek, 5 września 2023
Jest taki stary dowcip o tym, jak spotkały się dwa szczury w śmietniku. Oba siedzą i spokojniutko jedzą taśmę filmową. Nagle, pomiędzy jednym kęsem a drugim, pierwszy szczur stwierdza: „Dobry film”, a drugi mu odpowiada: „Książka była lepsza”. Od zawsze słyszałam, że książki są lepsze od filmów. Zresztą… przekonałam się o tym już jako ośmiolatka, czytając ukradkiem i z wypiekami na twarzy „Pana Wołodyjowskiego” Henryka Sienkiewicza. Wprawdzie serial „Przygody pana Michała” był w moim dziecięcym pojęciu cudowny, ale czegoś mu brakowało. To „coś” znalazłam w książce, choć wtedy, gdy sięgnęłam po nią po raz pierwszy, nie rozumiałam jeszcze wielu słów. Serial należał jednak do całej ogromnej i niezliczonej wręcz liczby ekranizacji, które choć są udane, to jednak słabsze niż literackie pierwowzory. Wynika to pewnie z faktu, że czytając, wyobrażamy sobie bohaterów, miejsca, w których żyją, i często to, co dostajemy w postaci filmu, odbiega od naszych wyobrażeń. Mam zwyczaj najpierw czytać książki, a potem… oglądać ich ekranizacje. Przeważnie reżyserom nie udaje się osiągnąć filmem tego, co osiągnął autor książki, ale zdarzają się filmy, które są lepsze od literackich pierwowzorów. Dobrym przykładem jest „Dziennik Bridget Jones” Helen Fielding. Film reklamowano jako świetny, więc chciałam go obejrzeć i ja, ale najpierw sięgnęłam po książkę. Lektura rozczarowała mnie tak strasznie, że do kina szłam jak na ścięcie, a po wyjściu z seansu długi czas nie mogłam wyjść ze zdumienia. Jak z takiej głupiej i banalnej książki mógł powstać tak fajny film? Podobnie było z „Autorem widmo” Roberta Harrisa. Z każdą stroną lektury się rozczarowywałam. A chyba po przeczytaniu pierwszych 20 stron wiedziałam, jak to się skończy i kto za tym wszystkim stoi. Dla mnie podczas czytania książki suspensu więc nie było, a co za tym idzie nie było przyjemności. W przeciwieństwie do filmu Romana Polańskiego, który z niesamowitego wręcz literackiego gniota zrobił wspaniały thriller. Mieliśmy tu jednak do czynienia z ekranizacją bardzo słabych książek. Gdy lektura jest wybitna, przed reżyserem stoi nie lada zadanie. Niektórym udaje się sprostać oczekiwaniom. Przynajmniej moim. Zawsze jednak wiąże się to z tym, że gdy potem wracam do ekranizowanej książki, reżyserska wizja panuje nad moją wyobraźnią. Tak jest z wieloma powieściami, które czytałam, a potem oglądałam na ekranie. Najlepszym przykładem „Lalka” Prusa i serial Ryszarda Bera, który dał Stanisławowi Wokulskiemu twarz Jerzego Kamasa, Ignacemu Rzeckiemu twarz Bronisława Pawlika, a Julianowi Ochockiemu, którego pierwowzorem był wynalazca Julian Ochorowicz – Andrzeja Zaorskiego. Jednak reżyser mojej wyobraźni „narzuca” twarze bohaterów ekranizowanych powieści tylko wtedy, gdy stworzona przez niego ekranizacja jest po prostu dobra. A dobra jest wtedy, kiedy film ma dobry scenariusz oddający to, co …
Wyświetlono 25% materiału - 395 słów. Całość materiału zawiera 1581 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się