Wtorek, 29 września 2020
Gdy chodziłam do podstawówki, język polski był przedmiotem, który lubiłam. Wszystko zasługa pani Barbary Czajki, która uczyła mnie tego przedmiotu i której po latach zadedykowałam swoją powieść, a nawet uczyniłam ją tytułową bohaterką, wprowadzając na karty fikcyjnej historii. Niestety wraz z pójściem do liceum skończyli się w moim życiu, kolokwialnie rzecz ujmując, „fajni” poloniści. Nastała era polonistów fatalnych, a co gorsza nudziarzy. Nudziarze nie tylko przynudzali, ale zabraniali samodzielnego myślenia. Wtłaczali do głowy interpretacje badaczy literatury polskiej – Juliana Krzyżanowskiego i Juliusza Kleinera. Do dziś pamiętam zdanie: „Może i dobrze myślisz, ale ponieważ Kleiner i Krzyżanowski twierdzą inaczej, więc siadaj. Dwa”. Próbowałam czytać Krzyżanowskiego i Kleinera, ale przyznam, że szło mi to z trudem. Byli po prostu nudni. Przeczytałam, zdałam, zapomniałam. No… może nie do końca. Nagle, po prawie 40 latach na polskim rynku pojawia się książka o tym, czym i oni się zajmowali, i jest to książka, która nie jest nudna. Mam na myśli pisane kilka lat dzieło prof. Anny Nasiłowskiej pt. „Historia literatury polskiej”. Czyta się to w niesłabnącym zachwycie. Okazało się, że informacje, które przez lata opowiadano nam w szkołach, mocno przynudzając, można przekazać inaczej. Mianowicie tak, byśmy połykali je jak najlepszy kryminał. Zresztą sprawa się zaczyna kryminalnie, bo podrozdziałem wchodzącym w skład części o średniowieczu, którego tytuł brzmi: „Początki: skąd wzięli się Polacy”. Nasiłowska pisze w nim, że autorzy starożytni pisali o Słowianach skąpo, np. o tym, że na północ od Dunaju mieszkają niespokrewnieni ze Scytami Androfagowie, czyli Ludożercy. Czyżby to byli nasi przodkowie? Hmm… Germanów jednak nie zjedliśmy, że tak sobie pozwolę na niesmaczny żart. W dalszej części autorka odnosi się do legend, które znamy od przedszkola, zajmuje się językiem i sprawami lingwistycznymi, a wszystko to opatrzone dopiskami, przypisami i innymi wpadającymi w oko fragmentami, które sprawiają, że od książki trudno się oderwać. Można ją zresztą czytać nie po kolei. Wyrywając sobie rozdziały czy podrozdziały ze środka jak hasła w encyklopedii bądź leksykonie. O ile większość moich znajomych, szczególnie ludzi pióra, najchętniej czytała to, co w książce napisano o literaturze współczesnej, czyli rozdziały traktujące o prozie po 1956 roku, a także o tej po 1980 (szukali w nich siebie), o tyle mnie najbardziej zainteresowały te pierwsze. Te, które dotyczą …
Wyświetlono 25% materiału - 364 słów. Całość materiału zawiera 1457 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się