„Kłamstewka” to książka bardzo problematyczna dla dziennikarzy. Ma tyle zwrotów akcji, że właściwie o nic nie powinienem pytać, żeby nie zepsuć przyjemności czytania! Straszne, wiem. A i tak największy „grzmot” jest na końcu. Na końcu też znajdziemy adnotację, że historia opisana w powieści wydarzyła się naprawdę… Trudno w to uwierzyć. Ta historia wydarzyła się po wielekroć. Co prawda nie przydarzyła się jednej osobie, ale do takich sytuacji doszło. Po części przytrafiły się również mnie. Okazało się, że osoba, o której myślałam „przyjaciółka”, miesiącami mnie zwodziła. Moje zwierzenia wypływały w postaci plotek w towarzystwie. To było bardzo bolesne, ale przede wszystkim szokujące doświadczenie. Aż tak, żeby stać się inspiracją dla książki? Zaczęłam się zastanawiać, jak to jest z tym kłamaniem. Przeciętny człowiek statystycznie kłamie trzy razy dziennie, jedni tylko mijają się z prawdą, inni kłamią w żywe oczy, i właśnie to daje do myślenia, każe się zastanowić, z kim mamy na co dzień do czynienia. Nie zdajemy też sobie sprawy z tego, że każdego dnia na ulicy, w sklepie, w pracy mijamy różnego rodzaju psychopatów, kłamców, oszustów. To nie muszą być psychopaci wielkiego kalibru, którzy od razu mordują czy przykuwają do kaloryfera. To mogą być mali, domowi przemocowcy wyżywający się na innych. Napisałam tę książkę ku przestrodze, żeby bardziej ufać sobie, a nie ludziom z zewnątrz. Często podkreśla pani, że swoich bohaterów „spotyka” na ulicach, tworzy ich ze zlepków autentycznych postaci. Gdzie więc spotkała pani Polę, główną bohaterkę? Pola jest tyglem problemów, obaw, marzeń, które nosimy w sobie my, kobiety. Uważam, że pisząc książki, trzeba być uczciwym w stosunku do siebie i pisać o tym, czego się samemu dotyka. Mimo że jestem bardzo energiczną, pogodzoną z „tu i teraz” czterdziestoparolatką, nadal gonię za marzeniami, zmagam się z lękami i frustruję różnymi rzeczami. Patrząc na koleżanki, też dostrzegam, z czym się zmagają: jak trudno im odnaleźć szczęście w sobie, jak przeglądają się w oczach facetów, a nie we własnych… Każda z nas niesie swój bagaż pragnień niespełnionych, Pola również: pozornie jest usatysfakcjonowana tym, co osiągnęła, ma poukładane życie zawodowe, cudownych przyjaciół. Pogodziła się także z tym, że nie ma faceta, i jest jej z tym dobrze. Oczywiście doświadcza krytyki ze strony rodziny i znajomych, no bo skoro jest sama, to z pewnością coś z nią nie tak. Nikt nie bierze pod uwagę, że bycie singielką to jej wybór – niezależnie od tego, czy tak jest rzeczywiście, czy Pola to …