Despoci są wdzięcznym tematem dla twórców, i to od wieków. Pokazać meandry władzy, rozgryźć egoistyczny umysł, ukazać pychę wypełniającą tyrana, tę szczególną mieszaninę dalekowzroczności i ślepoty, uczuciowości i bestialstwa, wzniosłości i cynizmu. Przejąć osobowość satrapy, myśleć jak on, wcielić się – o, to dopiero pokusa, czasem tłumaczona naukową niemal potrzebą odkrycia, co zmienia normalnego na pozór człowieka w despotę. Usprawiedliwienie całkowicie zbędne, bo każdy przypadek jest odmienny, a nawet najdokładniejsze jego opisanie nie powstrzyma pojawiania się coraz to nowych Ojców Narodu. Norman Mailer w swej najnowszej książce „The castle in the forest” (Little, Brown) próbuje przekonać czytelnika, że Adolf Hitler był dosłownie „diabelskim nasieniem” (opinia, notabene, z jaką Mailer nigdy się nie krył). Narratorem powieści jest demon, jaki opętał Dietera, oficera SS, który na żądanie samego Himmlera ma sprawdzić, czy wódz nie narodził się aby z kazirodczego związku. Nie chodzi bynajmniej o znalezienie haka na führera, a o dowód, że „Mocarz ucieleśniający Wizję musi powstać z połączenia wyjątkowo bliskich genetycznych elementów”. Adi – książka mówi o dzieciństwie Hitlera – miał to wątpliwe szczęście: Alois i Klara, jego rodzice, byli dla siebie nie tylko wujem i siostrzenicą, ale, jak twierdzi Mailer, również ojcem i córką. (Karkołomna to relacja, prawda jak zwykle wyglądała mniej barwnie: faktycznie Klara była córką przyrodniej siostry Aloisa, nie udało się jednak stwierdzić, czy rzeczywiście dziad Klary był również ojcem Aloisa. Ślub rodziców Hitlera – pary, którą dzieliły 23 lata różnicy – doszedł do skutku dzięki specjalnej dyspensie, jakiej wyjątkowo szybko udzielił Watykan). Mailer w swej powieści sprzeciwia się przyjętemu powszechnie założeniu, że naszą wrodzoną dobroć niweczy otaczający świat, w tym rodzice i życie w rodzinie. Wprowadza moce nadprzyrodzone, przekonując, że Adolf to robota diabła – narrator Dieter potwierdza: był świadkiem „szatańskiego rozpasania”, jakie towarzyszyło małżeńskim igraszkom tej nocy, kiedy Adolf został …