1 „Wybaczam ci” Remigiusza Mroza, czyli morderstwo w wymarzonym do tego miejscu – na placu Konstytucji w Warszawie. Niemała część naszego nie najmądrzejszego, niestety, narodu jest przekonana, że w nazwie placu chodzi o Konstytucję Trzeciego Maja. Nic podobnego, czci się w ten sposób płód myśli bierutowskiej z roku 1952. To się nazywa dekomunizacja po polsku. 2 W „Czułej przewodniczce. Kobiecej drodze do siebie” Natalia de Barbaro opowiada o swoim bogu: „Czuła Przewodniczka mówi mi, że dałyśmy się zwieść – szczególnie my, kobiety – surowym, chłodnym przykazom płynącym z ambon. Tak naprawdę liczy się to, co małe: policzek przytulony do trawy, rozmowa z przyjaciółką o barwie chmur. Teraz czuję wyraźnie, że Bóg to rozproszona energia światła, które przenika nas na wskroś. Nie zatrzymuje się na powierzchni skóry, ale wnika głęboko i płynie przez nas tym swobodniej, im bardziej staramy się obdarzyć siebie miłością”. A wszystko to za sprawą Olgi Tokarczuk, Czułej Przewodniczki naszej! 3 „Pucio chce siusiu, czyli pożegnanie pieluszki” Marty Galewskiej-Kustry doszlusowuje do serii poczytnych książeczek z tytułowym bohaterem w roli głównej. I dowodzi, że z Pucia robi się kawał chłopa. Niebawem zacznie się oglądać za panienkami. 4 Z dozowaniem książki „Pucio zostaje kucharzem, czyli o radości z jedzenia” Marty Galewskiej-Kustry trzeba uważać. Tadki niejadki są koszmarne, ale zapasione Pucie jeszcze bardziej. 5 Z wszelkich potęg, włącznie z „Potęgą podświadomości” Josepha Murphy’ego, najwyżej cenię „Potęgę smaku” Zbigniewa Herberta. Powie ktoś, a co to ma do rzeczy. Ależ oczywiście, że nic. I wszystko. 6 „Billy Summers” Stephena Kinga jest powieścią sensacyjną, przez miłośników horroru określaną przymiotnikiem „zwyczajna”. Tak się przyzwyczailiśmy do nadzwyczajności w książkach autora „Lśnienia”, że kryminał wychodzący spod jego pióra dziwi, jeśli nie rozczarowuje. A powieść o ostatnim zleceniu płatnego mordercy kierującego się w swoim postępowaniu kodeksem honorowym (!) przeczytać warto. 7 Wydawca reklamując „Narzeczoną nazisty” Barbary Wysoczańskiej, nazywa książkę „genialną” i „przepiękną”. A może by, proszę edytora, zachować trochę umiaru? 8 „Klatka dla niewinnych” Katarzyny Bondy, czyli psycholog policyjny Hubert Meyer po raz piąty. Ma zdrowie człowiek. 9 W „Zabawie w chowanego” Guillaume Musso powiada: „Opinia ogółu nie potrzebuje dowodów, sądy wydaje bez zastanowienia i jednoznacznie. Opinii ogółu nie zależy na prawdzie, tylko na spektaklu. Opinia ogółu idzie do celu najkrótszą drogą, wystarczają jej pogłoski, żywi się smakowitymi obrazami i doniesieniami prasowymi wątpliwej jakości (…)”. Trudno nie zgodzić się z francuskim pisarzem. 10 „Idziesz do więzienia, Kobiety bez litości. Opowiadania” Camilli Läckberg mają tę zaletę, że w jednym tomie czytelnik otrzymuje dwie historie, a w związku z tym oszczędza pieniądze i nawet trochę miejsca na półce. 11 „Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa” Kamila Janickiego wpisuje się w ciąg modnych ostatnio dzieł mających na celu rozpiżdżenie w drobny mak historii Polski, co dla niepoznaki nazywa się redefiniowaniem polskości. Autor zapisze się w dziejach obok Adama Leszczyńskiego i Kacpra Pobłockiego. Jak jeden mąż użalają się nad dolą wyzyskiwanego i traktowanego niczym niewolnik pańszczyźnianego chłopa. Rzeczywiście, …