Kampania wrześniowa mogła zakończyć się polskim sukcesem? To brzmi jak herezja! Herezja jest bardzo dobrym słowem. Kampania polska 1939 roku – rzekomy błyskawiczny upadek II RP – to mit założycielski PRL. Najbardziej upolityczniony temat historyczny, którym mogli zajmować się jedynie wybrani przez PZPR „naukowcy”, z reguły pracownicy polityczni Głównego Zarządu Politycznego LWP. 45 lat ich wysiłków sprawiło, że znamy „komunistyczną” wersję wydarzeń 1939 roku, według której opuszczone przez swoich sojuszników, przegniłe burżuazyjne państwo, z generałami - nieudacznikami, stoczyło chaotyczną wojnę, w której polska kawaleria szarżowała na niemieckie czołgi. Co eksponował Andrzej Wajda w „Lotnej”, ekranizacji opowiadania Wojciecha Żukrowskiego. Równie silnie utrwalano w Peerelu wersję, że Sowieci nie mieli innego wyjścia, jak 17 września zabezpieczyć swoje wschodnie granice. Ale zachowajmy chronologię... 1 września 1939 roku Niemcy rozpoczynali wojnę przeciwko Polsce, stawiając przed sobą dwa cele: rozbicie Wojska Polskiego nad samą granicą oraz uczynienie tego tak szybko, żeby Francuzi i Brytyjczycy nie zdążyli zareagować. Polski plan wojny antycypował stoczenie bitwy granicznej na tyle zażartej, żeby nasi sojusznicy wypowiedzieli wojnę III Rzeszy, a Wojsko Polskie zachowało zdolność do odwrotu na wschód. 16 września nasza armia nie była zniszczona, Wielka Brytania i Francja przystąpiły do wojny, więc III Rzesza poniosła poraż kę – zwycięzcą była II Rzeczpospolita. Jednak następnego dnia do wojny po stronie Adolfa Hitlera stanął Stalin: zamierzenia, których nie zdołał zrealizować Wehrmacht, zrealizowała za niego Armia Czerwona. Załóżmy, że zgodnie z tytułem książki „Sowieci nie wchodzą”. Co dalej? Istnieją dwa skrajne scenariusze. W pierwszym – zakładając brak oporu ze strony Polaków i biorąc pod uwagę dystans, który Niemcy mieli do pokonania – Rzeczpospolita zostałaby zajęta przez Wehrmacht pod koniec października. W drugim – uwzględniając rozsypanie się niemieckiego oporu nad Renem i sukces francuskiej ofensywy – III Rzesza mogła upaść w początkach października. Pomiędzy tymi skrajnościami można kreślić różne warianty, z tym najprawdopodobniejszym: Niemcy ulegają wspólnemu francusko-brytyjskiemu uderzeniu wiosną 1940 roku, a Polacy przez cały ten czas bronią wschodnich województw państwa. Ważniejsze są jednak scenariusze, które nie zostałyby zrealizowane, gdyby nie współpraca Armii Czerwonej z Wehrmachtem. Niemcy nie mieliby sił, aby podbić Europę; nie mieliby okazji, żeby konflikt lokalny zamienić w drugą wojnę światową; nie mieliby czasu, żeby zrealizować Holocaust. A właśnie to świat zawdzięcza sowieckiej agresji na Polskę. Rozkaz Rydza-Śmigłego „z Sowietami nie walczyć” był błędem? Marszałek nie powinien porzucać podkomendnych? Rozumiem, że takie pytanie to prowokacja intelektualna, bowiem jest ono doskonałym przykładem tego, że wciąż jesteśmy pod wpływem komunistycznej propagandy i indoktrynacji. Zgodnie z zasadami języka polskiego przydomek honorowy (herb, pseudonim artystyczny czy wojskowy) zajmuje w nazwisku pierwsze miejsce: …