środa, 3 marca 2021
Rozmowa z BŁAŻEJEM TORAŃSKIM, współautorem książki „Mały Oświęcim”
Czemu dziecięcy obóz koncentracyjny w Łodzi był przez dekady zapomniany? Nigdy nie utrwalił się w pamięci zbiorowej, w powszechnej świadomości Polaków, a powinno to być nasze Yad Vashem. Prawda o tym piekle miała nie wyjść na światło dzienne. Dokumenty zniszczono. W Peerelu obóz przemilczano, ukrywano pod dywanem cenzury i propagandy. Owszem, w 1965 roku ukazał się szkic Wiesława Jażdżyńskiego „Reportaż z pustego pola”, ale przekłamany. Dekadę później wydano książkę byłego więźnia Józefa Witkowskiego vel Józefa Gacka „Hitlerowski obóz koncentracyjny dla małoletnich w Łodzi”. Ta publikacja jest solidnym źródłem informacji o obozie. Witkowski był funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa we Wrocławiu i miał dostęp do unikatowych dokumentów. Ale pracę opublikowano w śmiesznie niskim jak na PRL nakładzie: 2700 egz. Wyszły też wspomnienia innego więźnia obozu, Tadeusza Raźniewskiego pt. „Chcę żyć”. Na ich kanwie Zbigniew Chmielewski zrealizował film „Twarz anioła” z Wojciechem Pszoniakiem i Leonem Niemczykiem. O łódzkim obozie było głośno jedynie w marcu 1968 roku. Kręgi władzy skupione wokół gen. Mieczysława Moczara, tak zwani „partyzanci”, zaczęły nagłaśniać niemieckie zbrodnie na polskich dzieciach w kontrze do hekatomby Żydów łódzkiego getta. W rezultacie Szkole Podstawowej nr 81 w Łodzi nadano imię Bohaterskich Dzieci Łodzi, a w maju 1971 roku odsłonięto Pomnik Martyrologii Dzieci, potocznie zwany pomnikiem Pękniętego Serca. Żadna z tych nazw jednak nie kojarzy się jednoznacznie z piekłem przy ul. Przemysłowej. W latach 1972–75 media relacjonowały proces pracującej tam wachmanki Eugenii Pol vel Genowefy Pohl. Już w III RP krakowska reportażystka Urszula Sochacka zrealizowała film dokumentalny „Nie wolno się brzydko bawić”, a w 2019 roku zredagowała wspomnienia Genowefy Kowalczuk, byłej więźniarki obozu, zatytułowane „Eee… tam, takiego obozu nie było”. I to było wszystko aż do edycji „Małego Oświęcimia”. Przyczyn przemilczania jest jednak więcej. Obóz był ukryty za płotem łódzkiego getta, o którym powstały setki publikacji. Dlatego, jako autorzy „Małego Oświęcimia”, uważamy, że gdyby w piekle przy Przemysłowej zamknięto dzieci żydowskie – nie polskie – świat znałby prawdę o tych zbrodniach od dawna. Wykrzykiwałby ją! Więźniowie długo nie mogli wypowiadać się o tym dramacie i jest to kolejny powód zapomnienia. Bezmiar cierpienia był tak wielki, że kneblował im usta. Jeden z nich pytany o obóz przez żonę, z którą przeżył 60 lat (sic!), nie mógł wykrztusić słowa. Tylko płakał. Jeśli z czegokolwiek się zwierzali, nawet najbliższa rodzina im nie wierzyła, a nie mieli żadnych dowodów. Trafną hipotezę wyraża cytowana w „Małym Oświęcimiu” była więźniarka Krystyna Wieczorkowska-Lewandowska: „Ten obóz był tajny, ukryty w getcie, i taki pozostał. Od wielu lat się zastanawiam: komu na tej ciszy zależy? Po wojnie go zburzono, rozebrano, »pozamiatano«. A przecież był unikatowy, drugiego takiego w Europie nie było. Jak widać Niemcy wciąż mają wielki wpływ na kształt świata, skoro do dziś prawie nikt o nas, dzieciach z Przemysłowej, nie wie”. I dodaje: „Zniszczenie dowodów istnienia obozu zrobiono na zamówienie polityczne. Gdzieś po drodze zniknęły też przecież nasze dokumenty i miała zniknąć cała ta historia”. Kiedy i z czyjej inicjatywy obóz powstał? Formalnie działał od 11 grudnia 1942 roku do 19 stycznia roku 1945. Tworzono go jednak już od połowy 1941 roku na rozkaz Reichsführera SS Heinricha Himmlera, jako Prewencyjny Obóz Policji Bezpieczeństwa dla Młodzieży Polskiej w Łodzi. Z dokumentacji wynika, że został utworzony dla „polskich młodocianych przestępców” (sic!), których – wedle władz okupacyjnych – powinno się „natychmiast umieszczać w obozach koncentracyjnych”. W istocie dzieci więziono tam za …
Wyświetlono 25% materiału - 540 słów. Całość materiału zawiera 2160 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się