Poniedziałek, 29 lipca 2019
Rozmowa z Andrzejem Zbrożkiem, podróżnikiem, aktorem i pisarzem
−Pański udział w produkcjach Hollywoodu wyniknął z przypadku? − Tak, z przypadku, a nawet – mówiąc w dużym uproszczeniu – z konieczności. Tydzień po moim kolejnym, trzecim przylocie do Meksyku ogłoszono w Polsce stan wojenny. Była to pamiętna data 13 grudnia 1981. Znalazłem się w trudnej sytuacji. Co prawda mogłem po tygodniu wrócić do Polski, ale przyleciałem do Meksyku po wielką przygodę, podjąłem więc ryzyko pozostania w tym kraju przynajmniej na jakiś czas. Nie sądziłem, że po roku niepowodzeń i przymierania głodem tą przygodą okaże się praca w wielkich produkcjach filmowych, realizowanych przez hollywoodzkich producentów i reżyserów. Z braku możliwości lepszego zarobku zgłosiłem się na casting do filmu Davida Lyncha „Dune”, według powieści Franka Herberta. I tak się zaczęło. Całą tę walkę o przetrwanie oraz pierwsze kroki w filmie opisuję w mojej najnowszej książce. Pragnę przy okazji wspomnieć o pomocy, jakiej mi wtedy udzielił znany meksykański pisarz, tłumacz i dyplomata – Sergio Pitol. Poznałem go jeszcze w Polsce. Gościł nawet na moim weselu. W Warszawie pracował jako attaché kulturalny Ambasady Meksyku. To on był jednym z tych, którzy wyciągnęli do mnie życzliwą dłoń zanim trafiłem do filmu. Często odwiedzałem go w jego przyjaznym domu w dzielnicy Roma przy placu Rio de Janeiro w Mexico City. − Na czym polegały zadania aktorskie Andrzeja Zbrożka? − Te zadania nie przyszły od razu. Początkowo pracowałem jako tzw. stand’in (dubler techniczny), dubler oraz – po intensywnych, morderczych, ociekających potem i krwią, długich treningach – jako dubler kaskader, zastępując aktorów w ryzykownych scenach. Po kilku miesiącach zaproponowano mi niewielkie role w filmach. I tak się zaczęło. Występowałem pod pseudonimem artystycznym Andres Boris. − Na „liście płac” figurował pan jako dubler czy kaskader? − To zależało od tego, co robiłem. Praca kaskadera jest znacznie lepiej opłacana od dublera z racji ryzyka, jakie ze sobą niesie. W tamtym jednak okresie najistotniejsze było dla mnie utrzymanie się na  powierzchni życia, a warunkiem koniecznym były, brutalnie mówiąc, pieniądze. Chciałem wreszcie stanąć na nogi i odnaleźć się w zaistniałych okolicznościach – w całkowicie obcym kraju o innej mentalności, kulturze i obyczajach. Okazuje się, że pieniądz i zdrowie, jak …
Wyświetlono 25% materiału - 348 słów. Całość materiału zawiera 1392 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się