Przed firmami stoi więc obecnie nie lada zadanie – okiełznać i wykorzystać siłę, jaka tkwi w niematerialnych zasobach organizacyjnych, a w tym i w wiedzy. Właśnie dlatego można bez obaw pokusić się o stwierdzenie, że zarządzanie wiedzą wkrótce przestanie funkcjonować jako nowinka biznesowa, a stanie się po prostu ważną umiejętnością w ramach zarządzania. W trakcie tego cyklu artykułów dokładniej przyjrzymy się zagadnieniu. Zobaczymy, że jest to przede wszystkim godna naśladowania praktyka i zdroworozsądkowa postawa wobec kierowania firmą. *** Niezbyt często spotyka się w zarządzaniu kontrowersyjne idee, dzielące ludzi biznesu na obozy zagorzałych zwolenników i przeciwników, powodujące zaciekłe dyskusje i liczne spory. Jedną z takich idei jest zarządzanie wiedzą. Jest to koncepcja o dość krótkiej, choć burzliwej, historii. W 1987 roku w Stanach Zjednoczonych została zorganizowana pierwsza konferencja poświęcona temu zagadnieniu, a krytyka pojawiła się niemal natychmiast po opublikowaniu pierwszych materiałów. Również dziś zarządzanie wiedzą wzbudza nie mniejsze wątpliwości. Z jednej strony ta dziedzina zarządzania intensywnie się rozwija, coraz więcej organizacji wdraża propagowane założenia w życie, rośnie w siłę grono entuzjastów, pojawiają się coraz to nowsze opracowania na ten temat. Z drugiej – wypowiadane są niezwykle ostre opinie, że zarządzanie wiedzą jest tylko sezonową modą, wynikiem dążenia naukowców do tworzenia nowatorskich podejść w zarządzaniu po to wyłącznie, by mogli wykazać się dorobkiem naukowym i znaczącymi osiągnięciami. Nie sposób też nie zauważyć, że niektóre przedsiębiorstwa, które stworzyły imponujące i kosztowne systemy w tym zakresie, teraz swoje inicjatywy redukują. Płaszczyzna porozumienia Warto zwrócić uwagę na użyte w tym kontekście niewielkie słowo „redukują”. Gdyby koncepcja zarządzania wiedzą była kolejną naukową dywagacją bez ważnego uzasadnienia dla praktycznych zastosowań, firmy z pewnością zupełnie zarzuciłyby przedsięwzięcia w tym zakresie. A tymczasem niekiedy zdarza się, że organizacje je tylko ograniczają. Niech przykładem staną się takie znakomitości jak Bank Światowy czy NASA, które wciąż inwestują – choć w mniejszym stopniu niż początkowo – w zarządzanie wiedzą i nadal stosują wypracowane w tym zakresie rozwiązania. Zarządzaniu wiedzą nie udało się spełnić ogromnych oczekiwań, jakie sobie na początku stawiano. Niemniej jednak w wyniku zastosowania nowych zasad udało się organizacjom wypracować takie rezultaty, które trudno było osiągnąć dotychczas wykorzystywanymi metodami. Powoli zaczyna się więc ujawniać pogląd pośredni między krytyką a zachwytem. Już nie mówi się o przebrzmiałej koncepcji, ale o nowym spojrzeniu na innowacyjność. Zastanówmy się więc, czy istnieją jakieś istotne przesłanki przemawiające za wdrażaniem zarządzania wiedzą? Globalne przyspieszenie Zachowane do dziś ryciny, papirusy oraz manuskrypty są dowodem na to, że ludzie od przynajmniej 4000 lat zdobywają, gromadzą i rozpowszechniają wiedzę. Znaczenie tego zasobu wzrosło jednak dopiero w erze gospodarki informacyjnej i globalnej. Warunki funkcjonowania firm stają się bowiem w dzisiejszych czasach coraz bardziej skomplikowane. Zwiększa się konkurencja rynkowa, rośnie tempo zmian w otoczeniu firm, nasila się fluktuacja pracowników, intensywnie rozwija się sektor usług, a coraz większy odsetek …