Londyn to prawdziwa mekka dla wydawców. To jedno z tych miast na świecie, w których można poczuć powiew rodzących się trendów. To tutaj podpisuje się intratne kontrakty, zachwala się autorów oraz tytuły, które mogą zyskać status światowych bestsellerów. W dniach 11-13 kwietnia, już po raz 40, odbyły się tu także targi książki. Jubileuszowa edycja była największą z dotychczasowych w historii, a podczas jej trwania zaprezentowało się ponad 1600 wystawców z 58 krajów, w tym 29 z Polski. Londyńskie targi książki to, oprócz rozmów handlowych, również szereg imprez towarzyszących. Podczas tegorocznej edycji odbyło się ich tutaj ponad 300. Dominowały dwa tematy: współczesna literatura rosyjska i nowoczesne technologie. Druk ma się świetnie Londyńskie targi pokazały, że książka papierowa ma się całkiem dobrze. Dowodziła tego rekordowa liczba wystawców i wszechobecne półki pełne pięknie wydanych tomów i dumnych wydawców. Kolejnym dobrym przykładem na poparcie tej tezy była prezentacja współczesnej literatury rosyjskiej pod hasłem „Russia: A New Chapter“ – impreza, która zgromadziła ponad 70 wydawców i 50 autorów promujących specjalnie na tę okazję przygotowane najnowsze publikacje. Poza pawilonem rosyjskim jedną z największych stref tematycznych była „Children Zone”, gdzie prezentowało się 600 wystawców mających w swojej ofercie książki dla najmłodszych. Widoczne były nowe trendy w czytelnictwie dzieci – np. rosnąca popularność powieści graficznych (komiksów), a szczególnie próby pozyskania najmłodszych czytelników poprzez wykorzystanie nowoczesnych technologii. Książki w formie interaktywnych gier, teatrzyków wyobraźni, audiobooków czy przepięknie opracowanych i wzbogaconych o multimedia książek elektronicznych. Smakowitym akcentem była też strefa książki kucharskiej, w której potrawy przyrządzał jeden z najlepszych kucharzy świata Chef Wan z Malezji. A na amatorów autografów w „kąciku autora” codziennie czekał jeden z „autorów dnia”. …