Poniedziałek, 29 stycznia 2024
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeruBiblioteka Analiz nr 610 (2/2024)

Co utrudnia pracę ludzi rynku książki? Spadek zasięgu społecznego czytelnictwa, wojna cenowa dystrybutorów, kryzys księgarstwa stacjonarnego, żeby wymienić trzy najważniejsze tematy, które są szeroko omawiane w mediach branżowych, na panelach dyskusyjnych, w kuluarach targów i festiwali. Sytuacji rynku wydawniczego nie pomaga fakt, że społecznie różnicują się grupy odbiorców, a tym samym książka coraz mocniej się specjalizuje, czego jakimś znakiem jest to, że coraz rzadziej pojawia się książka „którą muszą wszyscy przeczytać”. Swój autorytet i zasięg tracą opiniotwórcze media, w których coraz mniej miejsca poświęca się książce. Ale wiecie, co jest najgorsze? To jak podzielona jest ta branża, jak nie ma wypracowanej wspólnej polityki działania, jak nie potrafi dogadać się nawet w jednej prostej kwestii – ot, choćby temat targów książki w Warszawie. W stolicy mogłyby być targi książki i trzy razy w roku, ale czemu w jednym miesiącu? Tydzień po tygodniu? Bo tak ma ta branża. Nie dogaduje się.

Co mogłoby pomóc rynkowi książki? Tu już zdania są podzielone, choć wydaje się, że kilka rozwiązań mogłoby przynieść poprawę sytuacji: jednolita cena książki, systemowe wsparcie dla księgarni stacjonarnych, powszechny dostęp do internetu, zerowy VAT na książki, ulga podatkowa na zakupy związane z kulturą, żeby wymienić te najczęściej przywoływane. Dodałabym do tej listy pracę na rzecz powszechnego czytelnictwa, świadomą politykę wydawnictw, by nie marnować papieru na książki słabe, zbędne, źle przygotowane, dbanie o skuteczny wpływ na ustawodawców i decydentów, by rozwiązania prawne, finansowe i organizacyjne instytucji państwowych były wprowadzane z poszanowaniem praw autorskich, uwzględniały ideę wyrównywania szans edukacyjnych czy były w zgodzie z ideą biblioróżnorodności.

Aby te rozwiązania zaistniały, aby w budżecie państwa znalazły się na nie środki i zostały sensownie wydane, aby regulacje przyniosły efekty i nie były „puste” ani „omijane”, żeby decyzje nie były podejmowane za nas, ale z nami, potrzebujemy o sprawach książki – wydawcy, dystrybutorzy, księgarze – mówić jednym głosem i wobec tego, co przynosi rzeczywistość zajmować wspólne stanowisko. Czy to jest w ogóle możliwe? Wiele osób powie: przecież interesy na rynku książki są sprzeczne! Do tego nauczyliśmy się myśleć, że najważniejsza jest konkurencja i wolny rynek, na którym każdy musi walczy o swoje, więc niby jak mielibyśmy się dogadywać?

Otóż w moim przekonaniu – i pokazuje to dobitnie praca wydawców w sekcjach Polskiej Izby Książki – można się nie tylko dogadać, ale nawet wspólnie wypracować skuteczną politykę i potrzebne rozwiązania. Można dzielić się informacjami, wspierać swoim doświadczeniem, proponować i realizować wspólne przedsięwzięcia, ale przede wszystkim wydyskutowywać rozwiązania, uwspólniać wiedzę i argumenty i przez to widzieć większy obrazek niż ten widoczny z perspektywy tylko jednej firmy. Sekcje Polskiej Izby Książki – Sekcja Wydawców Edukacyjnych, Sekcja Wydawców Akademickich i Naukowych, Sekcja Wydawnictw Niezależnych oraz Komitywa Wydawnictw Niszowych – to miejsca, gdzie spotykają się wydawcy, którzy dobrali się zgodnie ze swoim profilem i wartościami, ale też są gotowi zrobić coś wspólnie. Potrzeby każdej sekcji, a tym samym ich priorytety, są różne i na tym też budują one swój wpływ.

Warto, żeby w Polskiej Izbie Książki powstały kolejne sekcje i nie tylko wydawców. Wierzę, że jeśli potrafimy się dogadać w sekcji, to z czasem dogadamy się szerzej. Serdecznie zapraszamy do Polskiej Izby Książki przedsiębiorców, dla których działanie na rzecz rozwoju rynku książki w Polsce jest ważne, którzy nie chcą być sami wobec trudnych sytuacji na rynku, którzy wierzą, że można wyjść poza schematy „nie da się” i mieć wpływ.

Chodźcie, razem możemy więcej.

(s. 14)

Autor: Ewelina Szyszkowska