– Miałeś małe ośrodki, czas na coś większego – zapowiedział wyprawę do Poznania prezes Bedekera, Krzysztof Bujalski, wspominając wakacyjny nieomal objazd księgarń północno-wschodniej Polski, na jaki przed kilkoma miesiącami udałem się z Łukaszem, jednym z przedstawicieli tej firmy (relacja w Bibliotece Analiz nr 17). Rozgrzanemu od lipcowego słońca łomżyńskiemu rynkowi miejsca musiał ustąpić zalany grudniowym deszczem plac przy ul. Towarowej, gdzie wciąż kwitnie hurtowy handel książką w Wielkopolsce. Biegiem zatem opuszczamy bedekerowe renault clio i skrywamy się w magazynach Super Siódemki, największej w regionie hurtowni. Towarzyszą mi Marcin Mencel i Małgosia Motała. Teren Marcina obejmuje sześć miast – Piłę, Słupsk, Koszalin, Poznań, Szczecin i Świnoujście. Jego praca to pięć dni w tygodniu, ale sam przyznaje, że po niektórych tygodniach – jak jeden z ostatnich, przedświątecznych – czuje, jakby pracował, nie pięć dni, a 15. Zaczynał w specjalizującym się w komiksach wydawnictwie Mandragora, gdzie tak naprawdę stworzył dział handlowy. Potem poszedł do Demartu, skąd trafił do Bedekera. Jest przedstawicielem regionalnym i zarazem szefem Małgosi – z terenu Poznania i Bartosza Kierusa – ze Szczecina. Przyznaje, że kolegów po fachu jest już na rynku wielu. – Dochodzi do tego, że mijamy się w punktach – śmieje się. Małgosia to jeszcze studentka, ma 23 lata, a w oczach zapał do pracy. Dojeżdża z oddalonego o 45 km Kościana. Pociągiem podmiejskim, rzecz jasna. Przez jeden dzień w tygodniu dogląda punktów w stolicy Wielkopolski. Ale – jak sama przyznaje – jak trzeba, to i po zajęciach gdzieś podskoczy, sprawdzić, czy wszystko gra. Samochodu służbowego nie dostała. – Po co? – pyta. – Wystarczy mi komunikacja miejska. Stanowisko przedstawiciela w Bedekerze to jej pierwsza poważna praca. Super Siódemka i 40 nie-rozbójników – Współpraca Bedekera z moją firmą zaczęła się na jesieni 2006 roku. Początek był obiecujący, więc poszliśmy za ciosem – mówi Lucjan Wypych, prezes i współwłaściciel hurtowni. Wyselekcjonowanych zostało ok. 40 księgarń, z którymi Super Siódemce pracuje się najlepiej (w sumie zaopatruje się w niej ok. 500 placówek). Zadecydowała wielkość obrotów, ich dynamika i to, jak firmy płacą. Należą do nich m.in. „Królewska” z Poznania, „Eureka” ze Śremu, „Wolumen” z Gniezna, sieć „Notka” z Leszna i Rawicza, „Regionalna” z Mogilna, Księgarnia Techniczno-Rolnicza z Zielonej Góry, „M.M. Piotrowscy”, Księgarnia Zofii Hrybacz z Gorzowa Wielkopolskiego czy jarocińska „Na rogu”. Ich listę otrzymali pracujący na terenie Poznania i okolic ludzie Bedekera. Wspólnie organizują promocje, m.in. z Wydawnictwem Szkolnym PWN, z racji na specyfikę działalności Super Siódemki jej bliskim kontrahentem. – Robimy tzw. nadziały tytułów, przekazujemy informacje o nowościach, zawozimy materiały promocyjne, pilnujemy realizowania tych promocji – wymienia Marcin. Dopowiadając, szef hurtowni podkreśla, że wytypowane placówki na pozycje przekazywane na promocje mają u niego wyższy rabat. – Jaki? Tego na pewno wam nie powiem! – śmieje się. Dodaje, że liczba egzemplarzy promowanego akurat tytułu omawiana …