– Przyjdź do nas, pokażę ci coś ciekawego – zaprosił mnie kilka tygodni temu do siedziby Wydawnictwa Naukowego PWN Tadeusz Maciejewski, dyrektor ds. sprzedaży rynkowej. Przychodzę. I widzę słownik. Bardzo ładnie wydany „Słownik języka polskiego z frazeologizmami i przysłowiami” pod redakcją prof. Edwarda Polańskiego (Przedsiębiorstwo Wydawniczo-Handlowe „Arti”). Słownik łudząco podobny do serii goszczącego mnie edytora (zdjęcie obu książek prezentujemy obok). Patrzę na stojących obok jego przedstawicieli, bo nim zdołałem cokolwiek powiedzieć, było nas już kilkoro i każdy z takim samym uśmieszkiem ni to zażenowania, ni zaciekawienia, czy zgodzę się, że mamy do czynienia z najzwyklejszym na świecie plagiatem. No właśnie – plagiatem czy inspiracją (mniejsza – świadomą czy nie). – Pani prezes, jak zobaczyła, od razu się ucieszyła, że znów wydaliśmy ładny słownik – uśmiechnął się Tadeusz Maciejewski. Uśmiechnąłem się i ja, ponieważ w tym momencie przypomniałem sobie okładkę książki „Wisła jak krew czerwona” Bellony, niezwykle podobnej …