– Co się dzieje z Super Siódemką? – 18 lutego tego roku sąd zatwierdził restrukturyzację naszej firmy poprzez sanację. Sanacja trwa od 12 do 18 miesięcy. Mamy przygotowany i zatwierdzony przez sąd plan restrukturyzacyjny. Jeżeli wszystko będzie zmierzało w dobrym kierunku, prawdopodobnie w drugim kwartale przyszłego roku odbędzie się głosowanie nad układem i wtedy tak naprawdę sytuacja się wyjaśni. Od tego, jak będą głosować wierzyciele, zależy przyszłość naszej firmy. Jeżeli większość wierzycieli będzie głosowała przeciwko, wtedy będzie przyspieszona upadłość. Takie rozwiązanie nie jest korzystne dla nikogo. Jeśli do firmy wejdzie syndyk, to wierzyciele będą na końcu kolejki do spłaty. Towary w magazynie warte według cen zakupu kilkanaście milionów zostaną sprzedane za ułamek wartości i tak naprawdę nie wiadomo czy cokolwiek zostanie na spłatę. Myślę, że w interesie wszystkich jest to, aby Super Siódemka dalej funkcjonowała. Również ze względu na sytuację na rynku księgarskim. Monopolizacja, poza monopolistą, nikomu nie służy. Pracownicy, którzy zostali w firmie, czują się z nią związani i zależy im na tym, żeby nam się udało. Sam ze swej strony przeorganizowałem firmę. Znacznie zmniejszyłem koszty. Zamiast trzech hal obecnie przenieśliśmy całą działalność do jednej. Ograniczyliśmy słabo rotujący asortyment, zrezygnowaliśmy ze współpracy z niektórymi odbiorcami. Zlikwidowaliśmy oddziały, które były nierentowne. Super Siódemka bardzo się rozrosła, ale nie było zmian w strukturze i sposobie zarządzania firmą i to doprowadziło do obecnej sytuacji. – Jaka jest teraz sytuacja firmy? – Myślę, że najgorsze mamy już za sobą. Jestem zadowolony z sezonu podręcznikowego, który dla naszej działalności ma decydujące znaczenie. Skupiliśmy się na tym, co zawsze …