O tym, jak silny jest związek emocjonalny pomiędzy dźwiękiem a jego fizycznym opakowaniem, świadczy już ponad dwuwiekowa historia płyty długogrającej. Czarny krążek fiksujący analogowo zawartość dźwiękową współistniał z obwolutą, koszulką i wkładką tekstowo-obrazkową, tworząc zwarty komponent oddziaływania na słuchowo-wizualną percepcję odbiorcy. Niemniej jednak z racji swej swoistości łączność głównego kanału, jakim był dźwięk, z jego fizycznym uzupełnieniem, opakowaniem, nie był już tak silny, jak w przypadku książki. A jednak na tyle istotny, że pomimo zamiany swego liniowego opakowania na cyfrowy AAD, ADD, DDD, zarówno kształt nośnika, jak i jego tekstowo obrazkowe „uzupełnienie” pozostają w podobnych relacjach, nawet w przypadku DVD, jak historycznie zostało to ukształtowane w sytuacji „czarnego krążka”. Nawet internetowe peregrynacje cyfrowego pliku często zawierają w głównym strumieniu dodatki (tekstowo-ikoniczne) jego fizycznego wyobrażenia. Tym niemniej ze względów technicznych, ale i swoistych, oddzielenie tych współistniejących elementów jest technicznie możliwym. Kopia oryginału jest psychicznie bardziej akceptowana przez odbiorcę, a jednocześnie jest łatwiejsza nieformalnie do zrealizowania niż w sytuacji książki. Wzorzec Biblioteki Aleksandryjskiej W przypadku muzyki korporacje zajęły się ustaleniem tak brzmiącego prawa własności, aby przestrzeń przeznaczona dla konsumenta była najciaśniejsza, obwarowana restrykcjami i represjami przy forsowaniu zasady zera tolerancji dla opornych. Problem dodatkowo pogarsza fakt, że nawet w przypadku zakupienia przez odbiorcę cyfrowego pliku medialnego nie ustaje kontrola korporacji nad nim. Nie wróży to przyszłości zdigitalizowanego pliku, w tym książki, nic dobrego i jeżeli społeczność konsumencka nie przeciwstawi się z całą siłą korporacjom to wszelkie pożytki z digitalizacji zostaną przesłonięte przez jej zagrożenia, które już teraz rysują się bardzo realnie. Forma książki ulegała na przestrzeni dziejów przemianie, ewolucji, naturalną koleją rozwoju przyjmując optymalne dla jej funkcjonalności postaci fizyczne. Niebagatelnym problemem obok formy książki stała się kwestia nośnika tekstu, zarówno pod kątem jego trwałości, jak i lokalnej dostępności. I tak po korze, kamieniu i glinie nastała era papirusu. Struktura nośnika wypromowała formę rulonu, zwoju, która pomimo jej niewątpliwych zalet nie była wygodna zarówno w nawigacji tekstu, jak i w jego bibliograficznym oznaczaniu. Zaakceptowana forma zwoju (rotulus), jego bibliograficzno- katalogowej informacji (Pinakes) w połączeniu z fizyczną dostępnością biblioteczną swoje apogeum przyjęło w fenomenie Biblioteki Aleksandryjskiej. Oczywiście wszystkie te elementy ustalone zostały na bazie filologiczno-językowej analizy tekstu. Nigdy już później ludzkości nie udało się powtórzyć takiego uniwersum wiedzy: treści, formy i funkcji zrealizowanych w optymalny sposób. Zapatrzony w realny wzorzec Biblioteki Aleksandryjskiej, późniejszy świat naukowy usiłował realizować zasadę uniwersalizmu, choć już tylko na poziomie bibliograficznym. Ale ani K. Gessnerowi, ani twórcom frankfurckich i lipskich messkatalogów, a także późniejszym ich następcom jak: Th. Georgie, J- Ch. Brunet, F. A. Ebert, ani Bibliotece Kongresu ani twórcom Międzynarodowego Instytutu Bibliograficznego Paulowi Otletowi i Henri La Fontainowi to się nie udało. W erze digitalizacji pojawiła się następna, wielka szansa zrealizowania idei Biblioteki Aleksandryjskiej, choć sposoby realizacji tej idei przedstawiają się zupełnie inaczej i innymi skutkami mogą owocować, zwłaszcza w ramach rozwoju wolnej kultury. Jak na razie największe wielowymiarowe przedsięwzięcie digitalizacyjne książek autorstwa Google Book Search rozwija się i osiągnęło imponujące rozmiary objętościowe i koncepcyjne. Digitalizacja otworzyła więc realną drogę do urzeczywistnienia idei Biblioteki Aleksandryjskiej, choć techniczne i organizacyjne realizacje są jeszcze dalekie od urzeczywistnienia. Software o kapitalnym znaczeniu Jaki skutek wywierać będzie digitalizacja na dystrybucję i konsumpcję książek w dalszej perspektywie, trudno wyrokować, choć już teraz można zasygnalizować pewne ogólne konstatacje, wynikające ze specyfiki samej digitalizacji książki. Książka w postaci pliku cyfrowego charakteryzuje się niejednorodnością i wielopostaciowością, jaką sama forma cyfrowa jej implikuje. Podstawowa trudność, jaka tkwi u samych podstaw książki, jej dwupostaciowości z jednej strony i trudnością z wymiernym rozdzieleniem tej dwupostaciowości z drugiej, czyni zabieg reprodukcji digitalizacyjnej problematycznym i niekompletnym. O ile digitalna kopia dźwięku …